Wielka Brytania nadal posłusznie wypełnia wolę Waszyngtonu w sprawie założyciela portalu WikiLeaks. Tamtejszy sąd oddalił we wtorek wniosek o uchylenie nakazu aresztowania Juliana Assange’a. Oznacza to, że słynny demaskator spędzi w ambasadzie Ekwadoru jeszcze co najmniej trzy miesiące.

Assange w oknie londyńskiej ambasady Ekwadoru. flickr

W takim bowiem terminie prawnicy Assange’a mogą złożyć odwołanie od decyzji wymiaru sprawiedliwości. Szanse na to, że sąd zmieni werdykt, są minimalne. Decyzja o losie aktywisty została podjęta przez Waszyngton, dla którego twórca WikiLeaks jest wrogiem numer 1.

Sędzia Emma Arbuthnot uzasadniła odrzucenie wniosku dbałością o standardy publiczne Wielkiej Brytanii. Określiła Assange’a jako osobę, „która chce narzucać wymiarowi sprawiedliwości swoje warunki” oraz  „uważa, że stoi ponad prawem i chce sprawiedliwości jedynie, gdy jest to dla niego korzystne”.

Było to nawiązanie do usunięcia przez demaskatora  w 2012 roku opaski z czujnikiem elektronicznym pozwalającym ustalić miejsce pobytu. Australijczyk został wówczas aresztowany przez Brytyjczyków na wniosek szwedzkich organów ścigania, które prowadziły przeciwko niemu śledztwo w sprawie podejrzenia „niespodziewanej formy seksu”, czyli zdjęcia prezerwatywy podczas stosunku. Po opuszczeniu aresztu, obawiając się rychlej zsyłki do USA (czytaj: Guantanamo), Assange udał się do ambasady Ekwadoru, gdzie przebywa do dziś, uwięziony w małym pokoju, bez możliwości wychodzenia na zewnątrz.

Ekwador, rządzony wówczas przez lewicowej prezydenta Rafaela Correę, udzielił aktywiście azylu, a po latach przyznał swoje obywatelstwo. Władze tego kraju próbowały załatwić dla Assange’a również paszport dyplomatyczny, jednak Londyn odmówił jego zatwierdzenia.

Jak na decyzję sądu zareagował Julian Assange? Bez zaskoczenia. Zaznaczył, że orzeczenie zawiera „poważne błędy rzeczowe” i bez większych nadziei poinformował o trzymiesięcznym terminie na złożenie apelacji.

Stany Zjednoczony ścigają założyciela WikilLeaks za ujawnienie w 2010 roku tajnych informacji dotyczących  wojska i dyplomacji, czyli mówiąc w skrócie – nielegalnych działań wobec obywateli i zbrodni. Amerykańcy politycy przebąkują o możliwości oskarżenia go o zdradę, choć Assange nie jest ani nigdy nie był obywatelem USA.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. „Po opuszczeniu aresztu, obawiając się rychlej zsyłki do USA (czytaj: Guantanamo), Assange udał się natychmiast do ambasady Ekwadoru”

    Assange wyszedł z aresztu w grudniu 2010, do ambasady uciekł w czerwcu 2012. Półtora roku to nie jest natychmiast.

    I ciekawe, że nie obawiał się te półtora roku przebywać niecałe 100 km od amerykańskiej bazy… :)

    1. „7 grudnia 2010 Assange zgłosił się na policję w Wielkiej Brytanii i został zatrzymany……
      Zatrzymano go w areszcie do 13 grudnia, gdy odbyło się kolejne rozpatrzenie sprawy… .
      16 grudnia Assange został osadzony w areszcie domowym w Ellingham Hall w Norfolk…
      19 czerwca 2012 Assange schronił się w ambasadzie Ekwadoru w Londynie i poprosił o azyl polityczny, ”
      To są cytaty z polskojęzycznej Wikipedii.
      Zakaz opuszczania pewnego miejsca i założenie na nogę lokalizatora nazywa się w UK aresztem domowym. Zdjęcie (nielegalne) lokalizatora równa się opuszczeniu aresztu domowego. Assange zdjął lokalizator i niezwłocznie schronił się w ambasadzie. Każdemu trzeba tak łopatą do głowy?

    2. On się obawiał już w 2010, więc tak czy inaczej to się nie zgadza. Już nie mówiąc o tym, że opaskę zdjął w ambasadzie :)

      Każdemu trzeba tak łopatą do głowy?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…