Początek sezonu grzewczego w Chinach spowodował gwałtowny wzrost poziomu zanieczyszczeń powietrza. Mieszkańcy północno-wschodnich Chin nie wychodzą z domów bez masek gazowych; widoczność spadła do 100 m.

Flickr.com/Global Panorama
Flickr.com/Global Panorama

Poziom przekroczenia norm jest najwyższy od 2013 roku, od kiedy Chiny zaczęły mierzyć poziom pyłu w powietrzu. Najbardziej niebezpieczne jest stężenie PM 2,5. Według badań Duńskiego Centrum Badań Nowotworowych każde 5 µg pyłów PM 2,5 na cm3 powoduje wzrost ryzyka zachorowania na raka płuc o 18 proc. Tymczasem w Shenyang, stolicy prowincji Liaoning stężenie PM 2,5 wynosi aż 1400 µg/cm3 i przekracza normy WHO aż 56 razy. Widoczność w 8-milionowym mieście wynosi mniej niż 100 m.

– Powietrze śmierdzi, a po wyjściu na dwór pieką mnie oczy i gardło – mówiła w rozmowie z chińską agencją prasową Xinhua kobieta, idąca po ulicy w masce przeciwgazowej.

W ciągu ostatnich dni znacznie zwiększyła się liczba pacjentów, zmagających się z problemami z oddychaniem. – Oddziały pulmonologiczne są wypełnione po brzegi – mówił w rozmowie z Xinhua dr Yang Shenjia.

Shenyang od czasów Mao stanowi ważny region przemysłowy Chin, co jest jedną z przyczyn tak złego stanu powietrza. Popularnym sposobem ogrzewania mieszkań jest palenie węglem, problemem jest także ruch samochodowy. Władze prowincji i rząd są oskarżane o to, że poza powołaniem departamentów, które miałyby walczyć ze smogiem i raportowaniem poziomu zagrożenia nie mają żadnych recept, które uchroniłyby życie i zdrowie duszących się mieszkańców Shenyangu i okolic.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…