W piątek 28 kwietnia parlament Czarnogóry ma przegłosować decyzję o wstąpieniu do NATO. Dzień ten został przez opozycyjny Front Demokratyczny (DF) ogłoszony dniem protestu. Ponadto dwa dni wcześniej DF zamierza zorganizować alternatywne zgromadzenie, które ma podjąć decyzję o rozpisaniu referendum w sprawie członkostwa Czarnogóry w NATO.

Zgromadzenie to ma się odbyć w miejscowości Murina, zbombardowanej przez NATO w kwietniu 1999 r. Do udziału w tym przedsięwzięciu członek kierownictwa DF Milan Knežević zaprosił deputowanych czterech partii opozycyjnych – Demokratycznej Czarnogóry, Socjalistycznej Partii Narodowej, Demosu i  Zjednoczonej Akcji Reformatorskiej  (URA). Velizar Kaluđerović oświadczył w imieniu Demokratycznej Czarnogóry, iż jego partia nie będzie uczestniczyć w indywidualnych akcjach organizowanych przez Front Demokratyczny z powodu „nieustannych, celowych i brutalnych ataków” na DF. Sami natomiast organizują zgromadzenia protestacyjne, na których domagają się przeprowadzenia referendum, ponieważ podjęcie decyzji w jakikolwiek inny sposób oznaczałoby – jak to określił Kaluđerović – „strzał w kierunku demokracji i podstawowe zasady konstytucyjne” oraz „rozdarłoby nasze państwo na szwy i posiało ziarno niezgody”. – Kto ucieka od referendum, ten boi się narodu – oświadczył podczas jednego z wieców lider partii Aleksa Bečić, dodając, iż referendum łączy ludzi, ponieważ biorą w nim udział zarówno ci, którzy są za, jak i głosujący przeciw.

Za referendum opowiedziały się też w osobnych oświadczeniach DF i Demos. Obie partie uznają, ze decyzja, która ma być podjęta przez parlament, będzie nielegalna i nieobowiązująca. Demos przypomina swym oświadczeniu, że w programie partii znajduje się zapis o konieczności przeprowadzenia referendum w sprawie przystępowania do sojuszy wojskowych. W swym oświadczeniu zwraca ponadto uwagę na to, że Czarnogóra mogłaby od krajów zachodnich nauczyć się przestrzegania wartości demokratycznych w tym referendum, które jest „najwyższą formą demokracji niezbędną, kiedy chodzi o decyzje dotyczące szczególnego interesu państwa i narodu”. W protestach przeciwko wstąpieniu do NATO nie będzie natomiast brać udziału URA. Jak oświadczyła wiceprzewodnicząca partii Suada Zoronjić, Czarnogórze potrzebny jest system zbiorowego bezpieczeństwa, choć dodała, że jej partia „nie idealizuje NATO”. Zaznaczyła też, że URA reprezentuje orientację prozachodnią, w ramach której mieści się także przystąpienie do Paktu Pólnocnoatlantyckiego.

Na antynatowskie wypowiedzi i akcje ugrupowań opozycyjnych ostro zareagował prezydent Czarnogóry Milo Đukanović. Występując w programie jednej ze stacji telewizyjnych stanowisko partii opozycyjnych nazwał „nieudolnym kamuflażem ich antyeuropejskiej orientacji” i „złudzeniem optycznym”, które ich liderzy oferują społeczeństwu. – Opowiadają się oni nie za europejskim, lecz za rosyjskim systemem wartości – mówił Đukanović. – Nigdy nie pozwolę na to, aby do władzy doszła alternatywa, która chce zniszczyć państwo i cofnąć je w przeszłość –  perorował prezydent przed kamerami telewizyjnymi. Do jego wypowiedzi odniósł się Aleksa Bečić, mówiąc, iż prezydent pokazał, że gubi kompas i zachowuje się jak rozwścieczony nerwus.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…