Na to, dość istotne dla świata pytanie, odpowiedziała Maria Zacharowa, rzeczniczka prasowa rosyjskiego MSZ.
Zacharowa, pytana o to przez dziennikarzy przypomniała, że pomiędzy krajami obowiązuje porozumienie o zapobieganiu konfliktów.
– Myślę, że na ten problem składa się wiele czynników, choć to bardzo bezpośrednie stawianie sprawy. Odpowiem równie bezpośrednio, że zawarliśmy z Amerykanami stosowne porozumienie o zapobieganiu konfliktów. To bezpośrednia odpowiedź na bezpośrednie pytanie — powiedziała Zacharowa, cytowana przez Sputnik Polska, na antenie kanału „Rossija 1″ odpowiadając na pytanie, jak duże jest prawdopodobieństwo bezpośredniego konfliktu w Syrii, na przykład jeśli USA będą bombardować syryjskie wojsko, a Rosja uruchomi system przeciwlotniczy S-300.
Zacharowa stwierdziła jednocześnie, że sytuacja obecnie jest o wiele bardziej skomplikowana niż w przeszłości: pomoc dla terrorystów z różnych stron świata oraz niechęć do uregulowania sytuacji w Syrii. Zacharowa zapewne miała na myśli niechęć ze strony USA, choć Ameryka twierdzi to samo o Rosji. Przeciwstawne interesy USA i Rosji, mające tak dramatyczne konsekwencje w Syrii, rzeczywiście postawiły oba państwa na granicy bezpośredniego konfliktu. Po początkowych ostrych oświadczeniach z obu stron, jednak dziś agencje przytaczają słowa ministra spraw zagranicznych Rosji, Siergieja Ławrowa, że Rosja chce „odblokowania sytuacji wobec Syrii”, a drugiej strony zaś sekretarz stanu USA John Kerry w Brukseli kieruje pod adresem Rosji pojednawcze słowa w wspólnym poszukiwaniu odpowiedzi na wspólne wyzwania.
Jak mówią – sytuacja jest trudna, ale nie beznadziejna.
Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE
W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…
