Dobra zmiana jakoś nie chce dotrzeć do opiekunów niepełnosprawnych dorosłych.

Minął rok, odkąd Prezydent Andrzej Duda rozpoczął urzędowanie. To dobry moment dla dokonania przeglądu stanu realizacji złożonych w kampanii zapowiedzi. Obok tych, wypowiadanych do szerokiej publiczności w mediach głównego nurtu, jak choćby w sprawie obniżenia wieku emerytalnego, „frankowiczów” czy podniesienia kwoty wolnej od podatku, w okresie walki o prezydenturę padały także zapowiedzi składane publicznie poszczególnym, mniej widocznym w mainstreamie grupom. Padały ważne słowa, które niosły nadzieję środowiskom, żyjących w poczuciu krzywdy i nadziei na „dobrą zmianę” ich losu. Jedną z takich grup są tzw. wykluczeni opiekunowie niepełnosprawnych osób dorosłych, którzy próżno dochodzili swoich praw za poprzedniej władzy i niestety – jak się okazuje – także po zmianie rządów nie wiedzie im się lepiej. Prezydent zapowiedział wstawienie się za nimi, ale wyszło na to, że jedynie zapowiedział.

Wykluczeni opiekunowie, czyli kto?

Choć ich zaangażowanie w opiekę bywa równie intensywne, jak w przypadku opieki nad znacznie niepełnosprawnym dzieckiem, poziom zabezpieczenia socjalnego jest w tym przypadku istotnie skromniejszy. Niepracujący zawodowo rodzic wymagającego stałej opieki dziecka może liczyć bez względu na dochód w rodzinie na 1300 złotych świadczenia pielęgnacyjnego (co też przecież nie stanowi „kokosów”), podczas gdy opiekun osoby, która straciła samodzielność w wieku dorosłym – jedynie 520 złotych i to pod trudnym do spełnienia warunkiem dochodu poniżej 764 złotych na osobę. Część zostaje w ogóle bez pomocy w związku z poświęceniem się opiece. Niegdyś, jeszcze przed 2013 rokiem, wsparcie to było ujednolicone, ale z czasem chcąc ograniczyć budżetowe koszty ówczesny rząd Donalda Tuska dokonał podziału, który zepchnął opiekunów osób dorosłych na boczny tor, na którym wysokość wsparcia nie ruszyła w górę. Mimo usilnej i konsekwentnej walki samych zainteresowanych, wielokrotnych interwencji Rzecznika Praw Obywatelskich, a także wyroku Trybunału Konstytucyjnego z października 2014 roku, znaczące różnice we wsparciu opiekunów nadal się utrzymują – i to wedle takich dyskusyjnych kryteriów, jak wiek, w którym powstała niepełnosprawność i kryterium odpowiednio niskiego dochodu w rodzinie. Ci, którzy nieznacznie go przekroczą, mogą zostać bez pomocy państwa.

Przedwyborcze deklaracje…

Nieumiejętność – mimo wielu podejść – poradzenia sobie z tym problemem przez poprzednią ekipę skierowała nadzieję poszkodowanych przez państwo opiekunów w stronę obecnie rządzącej formacji i jego kandydata na prezydencki fotel. Tym bardziej, że w kampanii raczej stronił on od ideologicznego czy politycznego radykalizmu, a jawił się jako twarz dobrej zmiany w sensie głównie społecznym. Na ten wizerunek zresztą skrupulatnie pracował spotkaniami z różnymi społecznościami i grupami. Jak dowiadujemy się z filmiku sporządzonym przez samych opiekunów[1], 28 lutego 2015 Andrzej Duda mówił o sytuacji rodzin opiekujących się niepełnosprawnymi następująco :

„Proszę Państwa to wstyd, to wstyd dla Polskiego Państwa, że Państwo Polskie nie tylko, że o takie osoby nie dba, ale wręcz je oszukuje.(…). Oni potrzebują wsparcia ze strony państwa, ale nie powinni się tego wsparcia domagać ani o nie prosić. Uczciwi politycy powinni sami im to wsparcie dać. To, że państwo tego nie czyni także musi być zmienione, i w tym jest również wielka rola Prezydenta (…). To przede wszystkim on powinien w trudnych czasami o takich ludzi walczyć, i to jest także element mojej umowy z Polakami. Bo ci ludzie są niezwykle ważni, bo oni dają społeczeństwu wspaniały przykład.”.

… powyborcze rozczarowanie

Pierwszy rok prezydentury pokazał, że były to słowa rzucone na wiatr. Opiekunowie niepełnosprawnych wciąż domagają się i proszą w ponawianych listach i pismach zarówno Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, jak i Kancelarię Prezydenta, ale cały czas jest to uderzanie grochem o ścianę.  Wprawdzie formalnie rola Prezydenta w kształtowaniu polityki społecznej jest mniejsza niż rządu i właściwego do tych spraw resortu, jednak skoro Andrzej Duda twierdził, iż widzi tu „wielką rolę Prezydenta”, powinien jednak zadziałać.  Zwłaszcza gdy widać, że obecne Ministerstwo Pracy, Rodziny i Polityki Społecznej ma inne priorytety niż pilne uregulowanie sprawy wykluczonych opiekunów.

Nota bene pierwszy rok obecnej prezydentury wbrew oczekiwaniom co poniektórych nie zapisał się szczególną aktywnością głowy państwa na niwie społecznej (nie licząc podpisania ustaw, które przygotował rząd). O ile prezydenturę jego poprzednika Bronisława Komorowskiego można różnie oceniać, odcisnęła ona jednak pewien wymierny, choć słabo wyeksponowany, ślad w postaci ekspertyz na temat różnych wymiarów polityki rodzinnej[2], prowadzenia programu konkursowego dla samorządów i pracodawców „Dobry klimat dla rodziny” (jeśli chodzi o samorządy jeden z modułów konkursowych dotyczył właśnie lokalnych systemów wsparcia rodzin z osobą niepełnosprawną), a także przygotowania i złożenia projektu „prorodzinnych” zmian w kodeksie pracy, które weszły w życie od 1 stycznia 2016 roku już po złożeniu przez niego urzędu[3]. Można uznać, że to za mało i zbyt późno, ale zawsze coś. Czy kadencja jego następcy Andrzeja Dudy przyniesie chociaż tyle? Ma on jeszcze trochę czasu, by to udowodnić, ale pierwszy rok nie daje tu najlepszych rokowań. Nawet apologeci tej prezydentury raczej spraw społecznych i polityki rodzinnej nie wskazują jako pola dotychczasowych osiągnięć. A jednym z takich obszarów działania mogłaby być przecież – korespondując z polską racją stanu – nasilająca się kwestia demograficzna, której nie należy utożsamiać wyłącznie z zachętami dla rodzenia dzieci, ale także widzieć ją w całej złożoności wyzwań towarzyszących starzeniu się społeczeństwa. A jednym z nich jest stworzenie systemu godziwej opieki dla osób w wieku podeszłym, czego ważnym segmentem może być wsparcie udzielane bliskim osób, które wymagają tego typu opieki i pomocy.

Konstytucja broni opiekunów, Prezydent jej nie strzeże

Warto pamiętać, że obok społecznej solidarności i ludzkiej przyzwoitości, zmierzenia się z niewdzięcznym i trudnym problemem „wykluczonych opiekunów” wymaga także porządek konstytucyjny, zgodnie z którym wyroki Trybunału Konstytucyjnego (a więc także ten z 21 października 2014 dotyczący świadczeń dla opiekunów) powinny być realizowane zgodnie z zaleceniami Sądu Konstytucyjnego. A orzeczenia w sprawie świadczeń pielęgnacyjnych wskazują (nie po raz pierwszy zresztą w ciągu ostatniej dekady), że dotychczasowe zasady ich przyznawania kolidują z konstytucyjnymi zasadami równego traktowania.  Jeśli zaś chodzi o stanie na straży Ustawy Zasadniczej  – to już zadanie, które bardziej bezpośrednio niż kształtowanie szczegółowej polityki społecznej można przypisać głowie państwa i domagać się jego realizacji. Brak zaangażowania w tę sferę po stronie obozu prezydenckiego lub w najlepszym razie osnute mgłą tajemnicy rzekome działania, z których dla pokrzywdzonych na razie nic nie wynika, budzą niezgodę tym większą, że narracja wytworzona wokół Andrzeja Dudy kazałaby się spodziewać czegoś zgoła innego. Ponadto Prezydent był zdolny do turboszybkiego działania w trybie nocnym, gdy mu na czymś zależało lub raczej domagali się tego jego rzeczywiści mocodawcy. Cóż, widocznie na godnym życiu osób ciężko niepełnosprawnych i ich rodzin mu tak nie zależy lub niezbyt zależy na tym formacji, którą reprezentuje – na co wskazuje zresztą brak wymiernych rezultatów działań po stronie rządu.

Sprawa opiekunów i jej zlekceważenie przez kolejne ekipy rządzące ma jednak swoje szersze, wykraczające zasięgiem poza krąg „dobrej zmiany” tło. Jest nim pomijanie tej problematyki w debacie publicznej. Wobec tego politycy nie czują na plecach ciężkiego oddechu podążających za nimi watchdogów i opinii publicznej. Gdy włączyło się w ostatnich dniach stacje telewizyjne, można było posłuchać „mądrych głów”, mówiących o bilansie pierwszego roku nowej prezydentury, czy zestawienia najbardziej nośnych prezydenckich obietnic z informacją o ich realizacji. O wykluczonych opiekunach nie usłyszałem ani razu.

 

Przypisy:

[1] https://www.youtube.com/watch?v=FXyC2LUetH0

[2] http://www.prezydent.pl/archiwum-bronislawa-komorowskiego/dla-rodziny/program-polityki-rodzinnej-prezydenta-rp/

[3] Omawiałem je swego czasu szerzej w tym miejscu: http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/kraj/20150804/prezydentura-przyjazna-rodzinie

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

„Twierdza Chiny. Dlaczego nie rozumiemy Chin”

Ta książka Leszka Ślazyka otworzy Wam oczy. Nie na wszystko, ale od czegoś trzeba zacząć. …