„Historyczne uwarunkowania pozwalają na kategoryczne twierdzenie, że dostęp Polaków do broni jest wprost wpisany w pojęcie polskiego patriotyzmu. Zawsze gdy w Polsce odradzał się patriotyzm, powodowało to wzrost zainteresowania bronią” – dowodzili dziś posłowie Kukiz’15. Ci goście – i ich poplecznicy z Business Centre Club są naprawdę zdeterminowani, żebyśmy zaczęli żyć w kraju, w którym o tym, czy ktoś dostanie do ręki gnata, decydował będzie lekarz rodzinny, ale w którym nastolatka nie może samodzielnie pójść na wizytę do ginekologa. Żebyśmy zaczęli żyć w kraju, w którym opinia psychologa przy wydawaniu pozwolenia na broń stanie się zbędną fanaberią, ale w którym można będzie karać samorządy za finansowanie in vitro. W kraju, w którym, aby wejść w posiadanie „pigułki po” trzeba będzie odtworzyć ciąg zdarzeń z filmu „Mission: Impossible” z Tomem Cruisem. A może to też ma jakiś związek z patriotyzmem lub jego brakiem?! Może panowie posłowie wyjaśnią i tę zależność?!
Naprawdę aż tak bardzo się wam w tym Sejmie nudzi?
Jakie będą losy projektu „Ratujmy Kobiety”, można przewidzieć i bez kryształowej kuli – takie same, jak rok temu. W zamrażarce od wiosny leży też projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt. „Jak to zakazać trzymania psa na łańcuchu? Tak po prostu? Jak to zamknąć fermy futrzarskie? I odciąć naszym synom, córkom, zięciom i kolegom intratne biznesiki? Jak to zakazać cyrków ze zwierzętami?”. Ten donośny szloch obdzieranych ze skóry lobbystów słychać od pół roku tak głośno, że i sam prezes tu nie poradzi. Ale Św. Dostęp Do Broni? Och, czemu nie? Rozpocznijmy Poważną Debatę! Debatę o tym, że jeśli marzysz o własnym glocku, to znaczy, że kieruje tobą troska o swój kraj – a jeśli jesteś pacyfistą albo po prostu nie życzysz sobie, żeby po ulicach paradowały szpalery kowbojów od siedmiu boleści uzbrojonych po zęby – to jesteś co najwyżej frajerem. Ktoś tu, kolokwialnie mówiąc, upadł na głowę.
Nasi wybrańcy świętują rocznicę powstania Narodowych Sił Zbrojnych, przygotowują uchwałę, aby podrapać za uszkiem antysemitów z Polskiego Komitetu Obrony Życia i Rodziny. I zupełnie poważnie zastanawiają się nad tym, dlaczego należy dać do ręki śmiercionośne narzędzie niemalże każdemu, kto o to poprosi. W telewizji reklamują się „Sprawiedliwe Sądy”, Szyszko wycina każdą połać zieleni, jaka stanie mu na drodze i zarządza ustawowe strzelanie do łosi. W ramach otwarcia się na świat otwieramy w Polsce nowy bank, a premier z uwagą i troską pochyla się nad problemami tych, którzy uważają szczepionki za zagrożenie. W końcu „mają prawo do własnego osądu”. A oni zupełnie na poważnie rozważają kwestię, że zbyt mało obywateli ma dostęp do własnej giwery.
Coś wam powiem. Nie wprowadzajcie tej ustawy, bo mogę stać się pierwszą osobą, która z tej broni zrobi użytek.
Ruski stanął okoniem
Gdy się polski inteligencik zeźli, to musi sobie porugać kacapa. Ale czasem nawet to mu ni…
Na razie jedyną niezrównoważoną psychicznie osobą, która nie powinna otrzymać zezwolenia na broń jest autorka tego tekstu:
„Coś wam powiem. Nie wprowadzajcie tej ustawy, bo mogę stać się pierwszą osobą, która z tej broni zrobi użytek.”
A co na to lekarz?
Szanowna Pani Weroniko! Nie ma Pani BLADEGO pojęcia, co nam wolno! Nie wiem, czy jest drugi taki kraj o tak liberalnych przepisach dotyczących absolutnie MORDERCZEJ broni. Możemy mieć w 100% funkcjonalne repliki broni czarnoprochowej. Bez pozwolenia, a nawet rejestracji. Dozwolone jest WSZYSTKO z dwoma wyjątkami: nie wolno strzelać na ulicy i przewozić w stanie naładowanym środkami transportu publicznego. Mam rewolwer Remington Sheriff 1865, 6-strzałowy, kaliber 11 mm, zasięg zabójczy z precyzyjnym celowaniem 50 metrów. Siła AK-47. Tym na bizony polowano. Podobno jest „u ludzi” od 200 do 500 tysięcy sztuk takiego sprzętu. Jednak NIE MA żadnych incydentów. Więc o czym mówimy? Jesteśmy Aryjczykami. Broń w Naszych rękach NIE JEST zagrożeniem. Tak to widzę i pozdrawiam.
„Broń w Naszych rękach NIE JEST zagrożeniem” – a czy kolega po ulicy z czarnoprochowcem za paskiem chodzi?
Przecież napisał ,,to zabronione”.
A zakazane jest znacznie więcej niż zapaleniec-użytkownik tego zabytkowego rewolweru zechciał napisać. Nie wolno nosić/posiadać gotowej do użycia broni czarnoprochowej w miejscu publicznym – czyli również przewożenie tego klomora w kabinie własnego samochodu w stanie nabitym jest wykroczeniem.
Jednak amatorzy strzelania z zabytkowej broni i militarnych rekonstrukcji ciągle próbują bawić się w prof. Falandysza… Było by to bardzo śmieszne – gdyby nie rodziło takiego zagrożenia…
Co ma do tego aryjskość?
https://slask.onet.pl/zabrze-61-latek-postrzelil-ekspedientke-w-sklepie-miesnym/xcg14j9