Konserwatyści, liberałowie i antyimigrancka skrajna prawica w Danii zaproponowały konfiskatę cennych przedmiotów należących do ubiegających się w tym państwie o azyl uchodźców.

Facebook.com/Soren Pind
Facebook.com/Soren Pind

Zaczęło się od wypowiedzi Sørena Pinda – obecnego ministra sprawiedliwości. W jednym z publicystycznych programów telewizyjnych stwierdził w trakcie dyskusji, iż dostrzega sytuacje, w których uzasadniona byłaby konfiskata majątku znalezionego przy uchodźcach.

– Mam na myśli przedmioty o wysokiej wartości, które są osobistą własnością uchodźcy, lecz nie mają dla niego żadnej wartości sentymentalnej. Chodzi o sytuację, w której, na przykłąd, przyjeżdża tu mężczyzna z walizką pełną diamentów i zwraca się do naszego państwa o ochronę. Wówczas byłoby to uzasadnione – doprecyzował Pind.

Zapytany przez zdziwionego dziennikarza duński minister odpowiedział, iż nie ma wiedzy ilu z 18 tys. nadzielonych Królestwu Danii przez UE uchodźców podróżowało z walizkami diamentów. Duńskie służby imigracyjne nie zgłosiły też ani jednego takiego przypadku jeśli chodzi o dotychczas przyjętych przez to państwo uchodźców.

Wypowiedź Pinda pozostałaby tylko niesmaczną anegdotą, gdyby nie fakt, iż dała tamtejszej prawicy kolejny punkt odniesienia do nakręcania następnej fali antyuchodźczej demagogii.

Søren Pind jest członkiem liberalno-konserwatywnej partii Venstre. Temat szybko podchwycili populiści ze skrajnie prawicowej Duńskiej Partii Ludowej. Dla polityków tego stronnictwa antyimigrancka histeria jest głównym bon motem propagandowym.

Martin Henriksen, poseł tej partii, pospieszył poinformować, iż nie była to luźno rzucona myśl ministra sprawiedliwości, lecz rezultat toczonych już rozmów.

– Søren Pind opowiada jakieś bajki. Nie wiem dlaczego twierdzi, że tylko jakieś olbrzymie ilości bogactwa, czy tylko diamenty powinny być konfiskowane przez policję. W ramach naszych negocjacji dot. azylantów dyskutowaliśmy o wszelkich, także mniejszych sumach pieniędzy czy jakichś wartościowych przedmiotach. To bardzo niepokojące, że minister wyraził inne stanowisko – powiedział dziennikarzom Henriksen.

Zareagowali przedstawiciele opozycji. Lider określającej się jako “zielona” Partii Alternatywnej, Uffe Elbæk, poddawał w wątpliwość stan świadomości Pinda pytając, czy osoba mająca do dyspozycji skrzynkę pełną diamentów rzeczywiście zdecyduje się na podróż pontonem przez Morze Śródziemne czy raczej jakimś bardziej bezpiecznym środkiem transportu. – Nie wiem czy śmiać się czy płakać – komentował Elbæk.

Krytyka pojawiła się także ze strony luminarzy macierzystej partii Pinda. Minister spraw zagranicznych Kristian Jensen napisał natychmiast na swoim profilu na Twitterze: “O nie, z pewnością nie będziemy zdzierać z dłoni uchodźców ich obrączek ślubnych”.
Okazuje się, że hitlerowskie fantazmaty znajdują wdzięczne miejsce w publicznym dyskursie nie tylko w Polsce.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ławrow: Zachód pod przywództwem USA jest bliski wywołania wojny nuklearnej

Trzy zachodnie potęgi nuklearne są głównymi sponsorami władz w Kijowie i głównymi organiza…