Na zwołanym przez Donalda Tuska, przewodniczącego Rady Europy, nieformalnym szczycie, mogą zapaść decyzje na temat kształtu Schengen i dalszej polityki UE wobec migrantów. Polskę – jak twierdzi ustępujący rząd – reprezentować będzie prezydent Czech.

wikimedia commons
wikimedia commons

Andrzej Duda i Ewa Kopacz nie mogli dojść do porozumienia na temat tego, kto pojedzie na Maltę i przedstawi stanowisko w sprawie kryzysu uchodźczego w Europie – ostatecznie zabrakło naszego przedstawicielstwa na szczycie. Tymczasem na rozpoczętym dzisiaj zjeździe europejskich i afrykańskich liderów mogą zapaść kluczowe dla dalszego funkcjonowania Europy decyzje.

1,8 mld euro ma być przeznaczone na fundusze europejskie dla przywódców krajów afrykańskich – mówi się, że jest to swego rodzaju europejska łapówka, za którą kraje te mają lepiej pilnować swoich granic i nie pozwalać na migrację na stary kontynent.

6 rodzin z Syrii i Iraku wyleciało dzisiaj z Grecji do Luksemburga – to jedne z pierwszych ze 160 tys. osób, które mają zostać rozdzielone na kraje europejskie zgodnie z długo negocjowanymi kwotami, ustalonymi przez Komisję Europejską. Według Dimitrisa Awramopulosa, unijnego komisarza ds. migracji, znalezienie rodzin, które chciałyby zamieszkać w Luksemburgu, wcale nie było proste. – Znaczna większość chce jechać do Niemiec – mówił. To Niemcy – i w znacznie mniejszym stopniu Szwecja – wzięły na siebie ciężar obecnego kryzysu migracyjnego. Do naszego zachodniego sąsiada do końca roku przybędzie prawdopodobnie 1 mln ludzi. Jednak same Niemcy również przeżywają obecnie ostry zwrot w prowadzonej przez siebie polityce – w ostatni piątek Thomas de Maiziere, minister spraw wewnętrznych, zapowiedział, że Berlin zamyka granice, następnie odwołał swoje słowa, a potem znowu powtórzył je we wtorek. Zgodnie z ostatnią wersją Niemcy zamierzają – zgodnie z wciąż obowiązującymi teoretycznie przepisami – zawracać uchodźców do krajów, w których przekroczyli oni granicę Unii Europejskiej, chyba że była to Grecja.

Jednym z najważniejszych pytań, które pojawią się na szczycie, jest dalszy los strefy Schengen. – To jedno z największych i najbardziej namacalnych osiągnięć integracji europejskiej – mówił Awramopulos. – Ale to trudny moment dla kontynentu, europejski sen wyparował, a Schengen jest poważnie zagrożona.

Jak dotąd, UE nie jest w stanie dotrzymać najprostszych zobowiązań. Z 400 policjantów, którzy mieli przyjechać do Słowenii z innych krajów członkowskich, żeby pomóc w przemieszczaniu się przez terytorium kraju setek tysięcy ludzi, na miejsce dojechało 33. Ustalone teoretycznie kilka tygodni temu kwoty Komisji Europejskiej jak dotąd nie zaczęły obowiązywać. Na ich podstawie przemieszczono z Grecji i Włoch jedynie 116 osób. Z obiecanych 22,5 tys. ludzi, którzy mieli opuścić urągające godności i bezpieczeństwu obozy dla uchodźców w Turcji i Libanie, do UE przyjechało jak dotąd legalnie zaledwie 132 Syryjczyków.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. a w niemieckich obozach dla uchodzców zaś luksus, czyste toalety i totalnie żadnych mordobić oraz gwałtów. z całą pewnością niemieckie baraki i namioty są wygodniejsze i bezpieczniejsze niż te w turcji,

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…