– Ci, którzy chcą niezależności Katalonii, chcą dzielić Hiszpanię, muszą wiedzieć, że nigdy nie uda im się tego osiągnąć – mówił Mariano Rajoy w telewizyjnym wystąpieniu przeciw separatystom.

Mariano Rajoy/wikimedia commons
Mariano Rajoy/wikimedia commons

W ostatnich wyborach w Katalonii frakcja separatystyczna uzyskała większość w lokalnym parlamencie – znalazły się w nim liberalna „Razem na tak” i lewicowa CUP. Partie bardzo różnią się programowo, jednak dzielą dążenia do niepodległości Katalonii. Wspólnie ogłosiły, że rozpoczynają proces oddzielania regionu od Madrytu. W dokumencie wnioskują o stworzenie oddzielnej konstytucji, systemu zabezpieczenia społecznego i skarbu państwa. Wniosek ma wymiar symboliczny – partie kierują go do lokalnej koalicji rządzącej, która nie zdołała się jeszcze ukonstytuować. Jedną z przyczyn jest opór CUP wobec lidera „Razem na tak”, Artura Masa, który w ciągu ostatnich pięciu lat rządów prowadził konsekwentną politykę austerity.

Mariano Rajoy uznał wniosek za prowokację. – To sprzeczne z konstytucją, z prawem i z uczuciami większości mieszkańców Katalonii i demokratycznymi decyzjami Hiszpanów – mówił oburzony w specjalnym wystąpieniu telewizyjnym.

Katalonia to jeden z najzamożniejszych regionów Hiszpanii, wytwarzający jedną piątą PKB, mieszka w nim 7,5 mln ludzi. Z sondaży wynika, że ogromna większość Katalończyków chce referendum w sprawie secesji, chociaż jego wynik nie byłby jasny. We wrześniowych wyborach partie separatystyczne poparło bowiem zaledwie 48 proc. głosujących – pozwoliło to wprawdzie na zdobycie większości, ale nie oznacza bynajmniej, by wszyscy Katalończycy chcieli niepodległości.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…