Mariano Rajoy, pełniący obowiązki premiera Hiszpanii zapowiedział, że jego rząd zrobi wszystko by nie dopuścić do członkostwa Szkocji w europejskiej wspólnocie jako niezależnego podmiotu. Wygląda na to, że reakcyjna prawica na Półwyspie Iberyjskim obawia się podobnych ruchów ze strony hiszpańskich regionów, zgłaszających aspiracje niepodległościowe.

Jean Claude Juncker i Mariano Rajoy / twitter.com
Jean Claude Juncker i Mariano Rajoy / twitter.com

Trzy dni po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych w Hiszpanii, w których najwięcej głosów zdobyła konserwatywna prawica, mamy pierwsze reperkusje tego rozdania politycznego na arenie międzynarodowej. Mariano Rajoy, przywódca Partii Ludowej, która zwyciężyła w niedzielnych wyborach,  powiedział na spotkaniu przywódców 27 państw UE w Brukseli, że „Hiszpania jest przeciwna jakimkolwiek negocjacjom Unii Europejskiej ze Szkocją; jeśli Wielka Brytania wyjdzie z UE, Szkocja też ją opuści”. Wypowiedź należy interpretować nie tylko jako gest poparcia dla rządzących Zjednoczonym Królestwem Torysów, ale również jako sygnał ostrzegawczy w stronę niezadowolonych z wyniku wyborów partii proniepodległościowych w Katalonii i Kraju Basków. Kolejne cztery lata rządów Partii Ludowej uniemożliwią bowiem przeprowadzeniu referendów w sprawie uzyskania niezależności wobec Madrytu. Dlatego też ich liderzy z nadzieją spoglądają na wyspy brytyjskie, gdzie politycy ze Szkocji i Irlandii Północnej coraz odważniej deklarują, że nie zamierzają opuszczać Unii Europejskiej, co w kontekście wyniku ostatniego referendum musiałoby oznaczać rozpad Wielkiej Brytanii. Rajoy, blokując ewentualny odrębny akces Edynburga i Belfastu do UE, zabezpiecza więc również integralność swojego państwa, potencjalnie zagrożoną precedensem.

– Ja jestem temu zdecydowanie przeciwny, zdecydowanie przeciwne są temu traktaty i wierzę, że każdy jest temu zdecydowanie przeciwny – zaznaczył polityk.

Przedstawiciele Szkocji i Irlandii Północnej spotkali się w ciągu ostatniego tygodnia z czołowymi politykami wspólnoty, rozmawiając o ewentualnym przyłączeniu ich regionów do UE. Z szefową rządu Szkocji Nicolą Sturgeon spotkał się w środę przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz. Rząd w Edynburgu oświadczył, że jego priorytetem jest utrzymaniem Szkocji w Unii Europejskiej, podkreślając demokratyczny wybór obywateli, których 62 proc. zagłosowało przeciwko Brexitowi.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Szkocja to chyba nie jest „region” tylko państwo (Królestwo Szkocji) pozostające z Królestwem Anglii w unii realnej. Po rozpadzie UK będzie takim samym państwem jak Zjednoczone Królestwo Anglii i Walii. Tak więc sytuacja nie jest analogiczna do sytuacji w Hiszpanii.
    Pamiętajmy też, że Szkoci minimalna przewagą zostali w unii z Anglią tylko dlatego, że ta groziła wyrzuceniem ich z UE po secesji. Szkoci zagłosowali więc de facto nie tyle za unia z Anglią co za pozostaniem z UE. Po czym Anglia sama zdecydowała się tę UE opuścić.
    podobnego straszaka wobec niezadowolonych prowincji używa też Hiszpania, ale dopóki sama nie zdecyduje się na opuszczenie UE analogii między nią a ZK nie będzie.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…