Malwersacje, oszustwa i celowe zaniedbanie obowiązków – sąd w Reykjaviku skazał kolejną grupę wysokich rangą pracowników sektora bankowego na karę pozbawienia wolności. Islandzkie władze zamiast pompować publiczne pieniądze w prywatne instytucje finansowe, dokonały nacjonalizacji i  prowadzą teraz ścisłą kontrolę tego sektora.

Reykjavik, stolica Islandii / archiwum autora
Reykjavik, stolica Islandii / archiwum autora

W ubiegłym tygodniu sąd zadecydował, że za kratki trafi pięciu menedżerów islandzkich banków oraz jeden lokalny inwestor – spekulant. Oznacza to, że liczna osób skazanych za przyczynienie się do wywołania kryzysu ekonomicznego w tym kraju w latach 2008-2009, kiedy trzy największe banki (Kautphing Bank, Landsbanki, Glitnir) ogłosiły, że nie są w stanie spłacać swoich zobowiązań krótkoterminowych, wzrosła do 26. Aktywa islandzkich banków osiągnęły tuż przed kryzysem osiągnęły astronomiczną wartość 14,4 bln koron islandzkich, wielokrotnie przewyższającą PKB tego kraju. Sprywatyzowane wcześniej instytucje dawały sobie nawzajem gwarancje, podtrzymując w ten sposób patologiczny proceder.

W przeciwieństwie do większości innych państw europejskich, islandzkie władze (te, które nastały po obaleniu rządu sprzyjającego bankierom w 2009 roku) nie pozwoliły na obciążenie kosztami kryzysu zwykłych obywateli, lecz ogłosiły odmowę spłaty gigantycznego zadłużenia i rozpoczęły rozliczanie odpowiedzialnych za katastrofę bankowych przestępców. Łącznie, w ciągu tych 7 lat islandzki wymiar sprawiedliwości skazał 26 osób na łączną karę 76 lat więzienia. Państwo stworzyło również specjalny aparat nadzoru i kontroli sektora bankowego, by nie dopuścić do podobnej sytuacji w przyszłości. Banki zostały znacjonalizowane.

„Dlaczego traktujemy banki jak kościoły współczesnej ekonomii?” – pyta retorycznie prezydent Olafur Ragnar Grimsson. „Dlaczego prywatne banki nie są jak inne prywatne spółki i nie mogą zbankrutować? Nawet jeśli są kierowane w sposób nieodpowiedzialny? Teoria, która zakłada wspieranie zadłużonych banków, opiera się na zasadzie, że bankierzy mogą robić, co chcą. Zarabiają pieniądze, podczas gdy obywatele ponoszą konsekwencje ich tupetu i niekompetencji. Prawdziwa demokracja nie może tolerować tego stanu rzeczy” – mówi prezydent.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Hmmm…, Islandia jest wyspą? A więc trudno z niej uciec, i dla tych bangsterów więzienie jest chyba bezpieczniejsze niż chodzenie po tej wyspie.
    A swoją drogą, to magiczne 76 lat mamra dla tylko 26 banjsterów to daje aż 3 lata na łba (3 lata jak dla brata). No co to jest!? A przepadek zagrabionego mienia? Żeby progenitura Merlin Monroł pewnego rządu wiedziała, że ją też to czeka.

  2. Islandia nie jest członkiem UE, to sobie moze, w UE dostałaby kare za ruszanie naszych.

  3. Przestępcza III RP jest państwem przestępczym za przyzwoleniem prezydenta i tzw. rządu.
    Komornicy sprzedają dane osobiste a lichwiarze w e- sądach żądają tysiące zł.
    Tzw. III RP to jest większym przestępcą od mafii.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…