Władze Izraela nakazały zburzenie domów na Zachodnim Brzegu Jordanu, gdy mieszkańcy odmówili oddania swoich gruntów. Organizacje humanitarne określają zniszczenia jako jedne z największych w ostatniej dekadzie.

Wczoraj rano izraelskie militarne buldożery zmiotły z powierzchni ziemi 23 domy Palestyńczyków w Khirbet Jenbah i pobliskiej wiosce Khirbet al-Halawah w obszarze określonym przez wojsko jako Firing Zone 918 na Zachodnim Brzegu Jordanu.

W Khirbet Jenbah zburzonych zostało 15 budowli, które były domem dla 60 osób, w tym 32 dzieci. Z kolei w Khirbet al-Halawah rozebrano siedem budowli, w których mieszkało 50 osób. Siły militarne skonfiskowały również panele słoneczne, niezbędne mieszkańcom do wytwarzania prądu, przekazane im przez organizacje pomocy humanitarnej. Izraelska organizacja weteranów „Przerwać Ciszę” (Breaking the Silence), która od dawna wspierała mieszkańców wiosek, określiła niszczycielskie działania jako jedne z największych w ostatniej dekadzie.

Wioska Khirbet Jenbach została zniszczona nie pierwszy raz. Zburzono ją w całości w 1999 roku. Mieszkańcy powrócili i odbudowali osadę po orzeczeniu sądu, pozwalającym im pozostać na tych ziemiach do czasu zakończenia arbitrażu z wojskiem. W poniedziałek 1 lutego, władze Izraela oświadczyły, że mediacje, toczące się od 2003 roku, nie powiodły się z powodu niechęci mieszkańców wsi do przesiedlenia. Jeszcze tego samego dnia przedstawiciele izraelskiej administracji cywilnej fotografowali i znaczyli domy przeznaczone do likwidacji.

We wtorek wczesnym rankiem buldożery pozbawiły dachu nad głową ponad 100 Palestyńczyków, niszcząc 23 domy. Rujnowanie pzostałych budowli zostało odłożone, po tym, gdy w południe 2 lutego Sąd Najwyższy Izraela wydał tymczasowy nakaz zabraniający władzom ich burzenie do czasu przesłuchania działaczy Towarzystwa Świętego Yves (Society of St. Yves), izraelskiej organizacji pozarządowej, która złożyła petycję w sprawie Khirbet Jenbah i Khirbet al-Halawah.

Akcja wyburzeń domów została przeprowadzona mimo międzynarodowej kampanii mającej na celu ochronę 8 miejscowości w strefie Firing Zone 918, w którą zaangażowanych było wielu światowej sławy pisarzy. Dwa lata temu 51 literatów, wśród nich Mario Vargas Llosa, Seamus Heaney i Orhan Pamuk, podpisało petycję, w której apelowali do izraelskiego rządu o zachowanie wsi.

Organizacje praw człowieka wielokrotnie kwestionowały roszczenia Izraela do tych ziem, twierdząc, że nielegalnym jest ustanawianie strefy wojskowej na terenach okupowanych.
– Mam zamiar zostać. Będziemy odbudować. A jeśli Izraelczycy zniszczą mój dom jeszcze raz, będą musieli zburzyć go ponownie – powiedziała dla „The Guardian” 70-letnia Miriam al-Szehadeh siedząc na gruzach swojego domu.
banksy2

[crp]

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…