Protest pielęgniarek w warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka zakończył się po dwóch tygodniach. Strajkujące uzyskały 300 zł brutto podwyżki, czyli o 200 zł mniej, niż się domagały. Porozumienie jest ich zdaniem „wyrazem kompromisu i troską o małych pacjentów”.

Podpisano porozumienie w Centrum Zdrowia dziecka. Pielęgniarki dostały podwyżkę, nie ma jednak planów zwiększenia zatrudnienia /wikimedia commons
Podpisano porozumienie w Centrum Zdrowia dziecka. Pielęgniarki dostały podwyżkę, nie ma jednak planów zwiększenia zatrudnienia /wikimedia commons

Spór zbiorowy w Centrum Zdrowia Dziecka trwał od grudnia 2014 roku, po półtora roku ignorowania ich postulatów, pielęgniarki zdecydowały się na strajk. 31 maja o 7 rano odeszły od łóżek pacjentów – większość planowanych operacji została przełożona. Odmowa pracy nie była pełna, leczące się w CZD dzieci wciąż miały ograniczoną opiekę ze strony personelu. Przyczyną protestu były przede wszystkim bardzo niskie płace personelu oraz wynikające z nich braki kadrowe – w Centrum po prostu nikt nie chciał pracować. Jak twierdzą pielęgniarki, których w sumie jest w CZD 800, na każdej zmianie brakowało o 70 do 130 rąk do pracy, co fizycznie zagraża bezpieczeństwu pacjentów.

Po trwającym ponad dwa tygodnie proteście wreszcie udało się podpisać porozumienie. Same pielęgniarki twierdzą, że nie jest ono dla nich w pełni satysfakcjonujące, jednak zgodziły się na nie ze względu na troskę o pacjentów. Każda pielęgniarka otrzyma 300 zł brutto (ok. 250 zł na rękę) podwyżki – w początkowych żądaniach była mowa o 500 zł brutto. Przede wszystkim jednak w podpisanych dokumentach nie ma słowa o zwiększeniu zatrudnienia. Sytuacje, w których na nocnej zmianie dwie pielęgniarki opiekują się grupą 30 chorych dzieci, będą się więc powtarzać. Minimalne wynagrodzenie dla pielęgniarki wzrośnie z 2300 do 2600 zł brutto (czyli niecałe 1900 zł na rękę).

Widać jednak pozytywny wpływ protestu na sytuację w innych warszawskich szpitalach. Na Żwirki i Wigury podniesiono płace o 200 zł brutto, z kolei pielęgniarki ze Szpitala Bródnowskiego są w trakcie referendum strajkowego, podobna sytuacja – jak podaje Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych – ma miejsce w kilkudziesięciu innych placówkach w całej Polsce.

Konstanty Radziwiłł, minister zdrowia, stwierdził, że cieszy się z podpisania porozumienia w CZD, chociaż żałuje, że doszło do tego tak późno. Przez okres trwania protestu kilkakrotnie wypowiadał się z pogardą i lekceważeniem o protestujących pielęgniarkach, twierdząc, że „chodzi im tylko o pieniądze” czy ze zarabiają znacznie powyżej średniej krajowej. Premier Szydło rakiem wycofuje się z podobnych twierdzeń. Stwierdziła, że pielęgniarki otrzymują wynagrodzenie nieadekwatne do wykonywanej pracy i że mają prawo upominać się o podwyżki, potrzebna jest jednak zmiana systemowa. O zaniedbania, nie bez racji, oskarża poprzedni rząd.

Jednak jak alarmuje OZZPiP, trwające w teorii od pół roku „systemowe zmiany”, szykowane przez Ministerstwo Zdrowia, to jak dotąd jedna kartka papieru, nie ma też żadnych pomysłów, w jaki sposób można je sfinansować.

 

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…