Nie od dziś wiadomo, że nawet w tzw. starych i silnych demokracjach kobietom w polityce wolno zwykle mniej niż mężczyznom. Mimo to najnowszy raport Unii Międzyparlamentarnej w sprawie ataków, jakie spotykają polityczki, poraża.

Zamordowana posłanka Partii Pracy miała zaledwie 41 lat, męża i dwójkę małych dzieci/facebook.com
Joy Cox – posłanka Partii Pracy zamordowana w tym roku/facebook.com

W Europie, Azji, Ameryce – wszędzie kobieta aktywna w polityce może spotkać się z sugestiami, że powinna wrócić do przysłowiowych garów, seksizmem, niewybrednymi atakami lub zwyczajną agresją – werbalną i fizyczną. Z Polski znamy to zjawisko aż za dobrze – w ubiegłym tygodniu posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus opowiadała o regularnie otrzymywanych e-mailach z groźbami i wulgarnymi komentarzami, anonimie, w którym grożono jej oblaniem kwasem, a także przedstawiła rozmowę, w której anonimowy mężczyzna nazywa ją „skurwielką”, obrażając wcześniej także pracownicę jej biura.

Badacze Unii Międzyparlamentarnej przeprowadzili pogłębione wywiady z 55 parlamentarzystami z 39 krajów świata, pytając je o takie właśnie doświadczenia. Ponad 80 proc. respondentek zadeklarowało, że spotykała je przemoc psychologiczna. Niemal połowa polityczek w trakcie pełnienia mandatu dostawała groźby zgwałcenia, pobicia i zabójstwa – nie tylko siebie samej, ale również członków rodziny, przede wszystkim dzieci. Blisko 2/3 działaczek opowiedziało o seksistowskich i wulgarnych komentarzach oraz gestach, z jakimi spotykały się, udzielając się w życiu publicznym. 20 proc. polityczek dotknęła przemoc fizyczna – uderzenie, popychanie lub w skrajnych przypadkach atak przy użyciu broni. Większość gróźb i niewybrednych komentarzy dociera do działaczek za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Unia wzywa współpracujące z nią parlamenty do przeprowadzenia bardziej szczegółowych badań nad sytuacją kobiet w polityce poszczególnych państw i podjęciem działań mających na celu zatrzymanie mechanizmów przemocy. Przewodniczący organizacji Martin Chungong podkreślił, że walka z dyskryminacją w życiu społecznym nigdy nie zakończy się sukcesem, jeśli w krajowych elitach władzy zjawisko to będzie, wbrew oficjalnym deklaracjom, akceptowane.

Jedynym optymistycznym punktem raportu była postawa samych kobiet. Aż 80 proc. z nich zadeklarowało, że mimo koszmarnych doświadczeń nie ma zamiaru rozstawać się z życiem politycznym.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. A może by tak skonfrontować te jednostronne (jak to zwykle bywa) badania z doświadczeniami w tej materii polityków mężczyzn?
    Zapewne okaże się że liczba gróźb karalnych jest podobna gdy obliczymy to per capita…
    O niestosownych propozycjach nie wspominam, bowiem panie w ich formułowaniu są może i subtelniejsze, jednak aktywnością przestają ustępować panom.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…