Podczas weekendu odbyła się w Kolonii kilkutysięczna manifestacja mieszkających w Niemczech muzułmanów przeciwko aktom terrorystycznym dokonywanym przez skrajnych islamistów. Demonstranci nieśli hasła „wspólnie przeciw terrorowi” i „terroryzm nie jest religią”.

www.flickr.com/photos/chrisjohnbeckett/

Organizatorami manifestacji byli nauczycielka akademicka Lamya Kaddor, współautorka pierwszego tłumaczenia Koranu na język niemiecki oraz działacz ruchów pokojowych Tarek Mohamad. Celem akcji było wyrażenie przez muzułmanów potępienia wobec aktów przemocy dokonywanych w imię islamu. Manifestacja była też reakcją na oskarżanie wszystkich muzułmanów o sprzyjanie terroryzmowi. Ponadto, jak zauważył jeden z demonstrantów Beyza Gurlevik, muzułmanie są podwójnymi ofiarami ataków terrorystycznych, ponieważ z jednej strony to oni też giną w wyniku tych zamachów, z drugiej zaś to ich obarcza się winą za akty terroru.

Organizatorzy liczyli na udział około 10 tysięcy demonstrantów, co i tak stanowi niewielką liczbę wobec wszystkich obecnych w RFN muzułmanów stanowiących ok. 5 procent ludności kraju. Do niższej frekwencji od oczekiwanej przyczyniło się stanowisko największej, zrzeszającej ok. 800 tys. członków, działającej w Niemczech organizacji islamskiej – Turecko-Islamskiej Unii na rzecz Spraw Religijnych (DITIB). Organizacja ta wydała oświadczenie odmawiające udziału w manifestacji. Argumentuje to tym, że „byłby to zły sygnał sugerujący, że to muzułmanie są w większości odpowiedzialni za międzynarodowy terroryzm”, powołując się ponadto na trwający właśnie ramadan. Na ten ostatni argument odpowiada Lamya Kaddor mówiąc: „pracujemy podczas ramadanu, uprawiamy sporty, możemy także wyjść na ulice”. Również jeden z czołowych niemieckich polityków, mający tureckie pochodzenie wiceprzewodniczący Partii Zielonych i poseł do Bundestagu Cem Özdemir, uważa decyzję DITIB za błąd, ponieważ nie wykorzystała ona okazji do wykazania się solidarnością z protestującymi muzułmanami.

DITIB jest strukturą mocno powiązaną z władzami w Ankarze. Niemiecka prokuratura wszczęła wobec niej śledztwo, gdyż została oskarżona o prowadzenie na terenie Niemiec działalności szpiegowskiej polegającej na inwigilacji osób uważanych za zwolenników przebywającego na stałe w USA tureckiego duchownego i filozofa Fettulaha Gülena będącego głównym wrogiem prezydenta Erdoğana. Do czasu wyjaśnienia sprawy zawieszone zostały dotacje finansowe z budżetu RFN dla DITIB, które od 2012 r. wyniosły około 6 milionów euro.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Taka manifestacja to pocątek długiej drogi, pokazujacej prawdziwy stosunek przybyszów do terroryzmu. Chwala tym, ktorzy organizowali. Pozostaje jednak do zastanowienia, że organizacja związana z państwem do niedawna pretendujacym do czlonkostwa UE nie znalazla w sobie sily zademonstrowania solidarności przeciwko terroryzmowi. I tak, podobnie jak na Bliskim Wschodzie, widać poważne rozbieżności w tej sprawie wśrod wyznawcow proroka. Długa droga nie tylko przed nami.

  2. „… w Kolonii kilkutysięczna manifestacja mieszkających w Niemczech muzułmanów”

    Z tymi kilku tysiącami demonstrantów sprawa ma się tak – wg. dziennika „Die Welt”:
    Obserwatorzy szacują, że było ich 1000. Organizatorzy mówią o 3000 demonstrantach. Demonstrację obstawiało 700 policjantów.

    Ogólnie media niemieckie oceniają demonstrację jako niewypał.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…