Amerykańskie służby porządkowe nie pozwoliły wsiąść rodzinie brytyjskich muzułmanów na pokład samolotu do USA, mimo ważnych dokumentów i biletów lotniczych. Nie podano przyczyn.

wikimedia commons
wikimedia commons

Mohammad Tariq Mahmood i jego brat, a także ich dzieci – w sumie dziewięcioro, w wieku od 8 do 19 lat, planowało na wycieczkę do USA od miesięcy. Rodzina zaoszczędziła w tym celu dużo pieniędzy. Mieli odwiedzić rodzinę w Kaliforni, zwiedzić Disneyland i Universal Studios. Jak mówi Mahmood, dzieci codziennie skreślały w kalendarzu kolejny dzień, czekając na wyjazd, który jednak nie doszedł do skutku. Na lotnisku w Gatwick, mimo że wszystkie dokumenty rodziny były w porządku, niedoszli pasażerowie zostali zatrzymani; bez podania przyczyn czy jakichkolwiek wyjaśnień odmówiono im wstępu na pokład samolotu. – To wszystko przez atak w Ameryce. Uważają, że każdy muzułmanin jest zagrożeniem – mówił w rozmowie z brytyjskim „Guardianem” Mahmood. Chodzi o jedną z ponad 300 tragedii z użyciem broni palnej, jakie miały miejsce w tym roku, masakry w San Bernardino, gdzie para – Amerykanin saudyjskiego pochodzenia i jego żona, Saudyjka – zamordowali 14 osób na przyjęciu gwiazdkowym. Ani Mahmood ani jego brat nie mieli nigdy żadnej kolizji z prawem, nie są notowani i nie znajdują się na żadnej liście osób jakkolwiek związanych z działalnością terrorystyczną.

– Kiedy wyciągnięto nas z kolejki i poinformowano, że nie polecimy, dzieci miały łzy w oczach. Ja nigdy nie czułem się bardziej upokorzony – mówi. – Uczciwie pracuję, prowadzę własną firmę. Mimo to zostałem potraktowany jak wróg, jak przestępca – denerwuje się. Linie lotnicze odmawiają zwrotu kosztów podróży, które wyniosły ponad 9 tys. funtów (ok. 54 tys. zł).

Według Stelli Creasy, posłanki brytyjskiej Partii Pracy, podobne sytuacje – kiedy Brytyjczykom, pochodzącym z krajów islamskich, odmawia się wstępu na terytorium USA bez żadnego usprawiedliwienia – zdarzają się coraz częściej, wiele takich osób zgłasza się do niej po pomoc. To samo 17 grudnia spotkało Ajmala Marsoora, Brytyjczyka bengalskiego pochodzenia i londyńskiego imama, znanego prezentera telewizyjnego i polityka samorządowego, związanego z Liberalnymi Demokratami. „Jestem zaskoczony i wściekły” – stwierdził na swoim Facebooku Marsoor, który uważa, że chociaż Stany Zjednoczone mają prawo do wydawania i cofania wiz, pozwalających na wjazd na ich terytorium, to odbieranie ich bez usprawiedliwienia przed samym lotem wzbudza zrozumiałą furię. „Nie mogę się nadziwić, jak idiotyczne są te procedury, ale czy rząd amerykański obchodzi, co myślę ja albo wy? Nie sądzę” –  napisał.

Zdaniem Creasy, Wlk. Brytania nie może zgadzać się na podoba dyskryminację swoich obywateli ze względu na wyznanie. Zaapelowała do Davida Camerona o interwencję na poziomie międzynarodowym. Ambasada USA, ani żaden przedstawiciel tego kraju nie odniósł się jak dotąd do sprawy.

Do zakazu wjazdu na teren Stanów Zjednoczonych wzywał republikański kandydat na prezydenta USA Donald Trump, jednak, jak widać, podobną politykę prowadzi także administracja Baracka Obamy.

[crp]
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…