Unia Europejska prowadzi prace nad nowymi kwotami uchodźców, których powinny przyjąć poszczególne kraje członkowskie. Tylko Warszawa i Budapeszt zapowiadają, że nie interesuje ich ani jeden relokowany uchodźca.

Uchodźcy z Syrii i Iraku u wybrzeży wyspy Lesbos / wikipedia commos

Od 2015 roku obowiązuje rozdzielnik, według którego powinno do nas trafić ok. 6 tys. uchodźców. Nie przyjęliśmy żadnego. Węgry też. Poza tym wszyscy członkowie UE zrealizowali nałożone zobowiązania. I mimo że rozdzielnik jest prawem, to Bruksela nie chce wszczynać w stosunku do Polski i Węgier postępowania dyscyplinującego, które wiążą się z wysokimi karami finansowymi.

– Jesteśmy od przekonywania, nie od karania. Gdybyśmy teraz atakowali kraje niestosujące się do rozdzielnika, nie pomogłoby to uchodźcom – stwierdził komisarz UE ds. migracji Dimitris Awramopulos.

Sprawująca prezydencję Malta chce do końca czerwca przedstawić nowy rozdzielnik na następne lata. Jednak na kompromis w tej sprawie się nie zanosi.

– Włochy chciałyby automatycznego dzielenia wszystkich uchodźców na kontyngenty między kraje Unii. Na drugim biegunie są Polska i Węgry, które nie chcą słyszeć o żadnym podziale uchodźców na poziomie unijnym – powiedział Deutsche Welle dyplomata zaangażowany w negocjacje w sprawie nowego „systemu solidarnościowego”. – W tej chwili tylko Budapeszt i Warszawa aktywnie zwalczają kwoty uchodźców – dodał.

W 2015 r. przeciw obowiązującym kontyngentom relokacyjnym głosowały Czechy, Rumunia, Słowacja oraz Węgry. Dziś Viktorowi Orbanowi ubyli niegdysiejsi sojusznicy, a przybyła tylko premier Szydło. Stało się tak, bo z mających podlegać rozproszeniu po Europie 160 tys. uchodźców, z powodu zmniejszenia się ich napływu, relokowano zaledwie 16,5 tys, a w obozach w Grecji i Włoszech czeka ich na przewiezienie do krajów docelowych jeszcze tylko 17,5 tysiąca. Kwota uchodźców do podziału spadła zatem kilkakrotnie.

Polsce i Węgrom nie przeszkadza to w antyimigranckiej retoryce i działaniach.

– Być może Czesi i Słowacy postanowili po cichu ukryć się ze swym sprzeciwem za plecami Polaków i Węgrów – sądzi rozmówca Deutsche Welle w Brukseli.

Maltańczycy zaproponowali kompromis pozwalający krajom UE zmniejszyć kontyngenty ale w zamian musiałyby dorzucić się finansowo do ochrony unijnych granic czyli do budżetu Frontexu. Rok temu Komisja Europejska proponowała 250 tys. euro za jednego nieprzyjętego uchodźcę. Maltańczycy sugerują teraz nieoficjalnie – 60 tys. euro.

Obserwatorzy negocjacji uważają, że upór Warszawy i Budapesztu uniemożliwi osiągnięcie w tej sprawie porozumienia. Choć decydujące znaczenie może mieć tu werdykt Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, który na wniosek Słowacji i Węgier z 2015 r. ma się wypowiedzieć co do zgodności rozdzielników z traktatami UE. Jeśli uzna, że są zgodne, to Polska i Węgry albo zapłacą kary, albo zmienią swój stosunek do uciekających przed wojną ludzi.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Nie wiem dlaczego uporczywie nazywa się zbiorczo tych ludzi uchodźcami, czy aby w celu wzbudzenia litości lub czegoś w rodzaju moralnego szantażu. Szkoda jedynie, że Ci chcący na siłę relokować ludzi z Grecji czy Włoch do Polski lub na Węgry, nie biorą pod uwagę jednego aspektu. Otóż Ci ludzie wcale nie chcą do Polski przyjechać, gdyby było inaczej już by tutaj było kilkanaście może kilkadziesiąt tysięcy osób. Co jest jeszcze istotne, to brak jakiegokolwiek pomysłu UE czy też rządów państw członkowskich co dalej. Przecież nikt nie zastanawia się jak oni w Europie będą żyli, czy będzie dla nich praca ( w Szwecji jest z tym spory kłopot), jak ich obecność finalnie wpłynie na rynek pracy (obawiam się, że z największą szkodą dla najuboższych tubylców), czy asymilacja i integracja tak dużej zbiorowości może w ogóle się powieść. Czy naprawdę decydenci europejscy są tak naiwni, iż uznają, że jedna, czy dwie relokacje rozwiążą problem. Nad wyraz wątpliwe. W świat pójdzie komunikat- ich przyjęli, nas też mogą. I jak sobie to wyobrażają podejmujący decyzję, że co 2-3 lata będą kolejne podziały kwot i na siłę rozdzielanie tych ludzi, którzy nie podzielają szeroko rozumianych europejskich wzorców kulturowych i nie zamierzają się do nich dostosowywać, gdyż zostali ukształtowani w innym miejscu w oparciu o inne wzorce.

    1. Uchodźcy to brzmi niewinnie i współczująco. Przeszkoleni rezerwiści, no nie, tak nawet klawiatura nie chce drukować.

  2. I dlatego pisowi nie zabraknie poparcia wyborczego. Wolę nawet szaleńca maciorewicza w rządzie, niż szmatogłowych na ulicach. :D

  3. Na pozór Jacekkf ma rację. Tp prawda, że Polska, ale i Wegry wiele zawdzięczają innym krajom, które przez wieki przyjmowały polskich uchodźców. Od koronowanych władcow, Bolesława Śmialego w Chorwacji, po Stanisława Leszczyńskiego w Lotaryngii. Od konfederatów barskich, po rzesze emigracji 1968 roku i Solidarności. Tyle, że w Polsce nikt nie zastanawiał się nigdy, dlaczego do tych emigracji doszło i kto był sprawcą nieszczęścia. Widziano skutki, nie badano przyczyn. Dzis podobnie. Tak, uciekinierom trzeba pomoc. Czy można jednak tolerować działania mafijne, które od samego miejsca niepokoju towarzyszą uciekinierom? Ktoś daje przyzwolenie na mordowanie ludzi w środku Afryki. Ktoś wspomaga od lat terrorystow, którzy korzystają z najnowszych generacji broni? Czyżby Polska? A może Węgry? Polacy otwarli się od lat na cały swiat. Po 1918 roku do nas przyjechała biale rosyjska emigracja, mimo całej pamięci o powstaniach antyrosyjskich. Po 1945 roku przyjmowano Greków. Dziś można spotkać prowadzących interesy i wtopionych przyjaźnie Bengalczyków, Hindusów, Afgańczyków, Koreańczyków, Wietnamczyków, Kurdów, Arabów z różnych krajów, Kubańczyków i Chilijczyków. O odwiecznie mieszkających na ziemiach polskich Żydach, Karaimach, Ormianach, Tatarach, Romach, Niemcach, ale też Słowakach, Litwinach, Białorusinach i Ukraińcach pamiętać należy. Przyjęto tysiące Czeczeńców. Niestety. Indolencja polskich elit rządzących nie przekuwa tego na powszechną wiedzę i stworzenie programów, z żądaniem wprowadzenia finansowania przez Unię Europejską edukacji i adaptacji. W dzisiejszym świecie prawdziwy problem zostaje uświadomiony jako prawdziwy i ważny, kiedy trzeba wyłożyć kasę. Tak robią dziś Niemcy i Włosi, a swiat podziwia ich wysiłki i chwali polityke. Polskie władze nie pokazuja liczby pracujących i mieszkających choćby czasowo imigrantów, pozwalają na nielegalny pobyt i pracę i za nic maja rodaków, pozostających na bezkresach po Pacyfik i Pamir. Stąd pogląd, że Polacy to ludzie bez serca. Z sercem, ale bez pieniędzy. To głosiciele polityki przyjmowania imigrantów, sami nie przyjmują ich pod swój zamożny dach, mając serce z kamienia. Liczą, że zmuszą bardziej podatnych na słowa kryki za płacenie za własną błędną politykę. I tyle.

  4. Nie mieszkam w Polsce juz od wielu lat, i nastawienie praktycznie calej polskiej opinii publicznej w tej historii z przyjmowaniem (tzn w przypadku Polski nieprzyjmowaniem) uchodzcow jest dla mnie naprawde zagadka socjologiczna. Wniosek jest jednak jeden: jesli nawet u czytelnikow lewicowej strony internetowej jak ta tutaj nie mozna znalezc cienia refleksji nad losem uciekinierow od wojny i glodu i jakiejs woli pomocy tym biedakom, to po prostu swiadczy, ze Polska nalezy do jakiegos innego kregu kulturowego i chyba nie bylo historycznie najlepszym pomyslem laczenie jej w jednej Unii z krajami zachodnimi. Wystarczylo dac kase i bezwizowe jezdzenie, bo Polakom zdaje sie chodzi tylko o to i byloby lepiej dla wszystkich. I niech nikt mi nie opowiada przy okazji uchodzcow o ekstremistach islamskich, terrorystach, cwaniakach z telefonami komorkowymi i o innych tego typu idiotyzmach, ktore z polskiej propagandy znam juz na pamiec, bo nie chce mi sie do tych kretynstw odnosic.

  5. wszystkie łodzie służące do nielegalnego przemytu powinny zostać zatopione a patrole biorące je na hol i ciagnace je do portów europy surowo ukarane

  6. A może tak: deklarujemy wzięcie tych, którzy będą chcieli. I problem z głowy „na legalu”. NIKT nie będzie chciał!

  7. Policzmy się z Europą i w Europie. Kolejny artykuł w słusznej sprawie, pomijający wcześniejszy udział Polski w przyjmowaniu Czeczeńcow, bez żadnych danych o mieszkających, pracujących legalnie w Polsce obywatelach z Indii, Pakistanu, Bengalii, Iranu, z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki, a z Ameryki Łacińskiej z Kuby i Chile. Czy nie widzimy naszych sąsiadow Białorusinów i Ukraińców. Polacy z Kazachstanu przyjęli rosyjskie obywatelstwo i na wlasną prośbę zostali skierowani do najdalszego zakątka Rosji, akurat w Kaliningradzie. Żaden polski rząd, ani te lewicowe, ani patriotyczne, nie zdobył się, aby potomkow zeslańcow z Ukrainy , Polakow, ściągnąć do ojczyzny. Nawet nie zapewniono stypendiów na studia dla młodzieży. Ale o innych troszczymy się, słownie. Oczekiwałem raczej pogłębionej analizy sytuacji wytworzonej w Europie po sylwestrowych przygodach Niemców i znakomitym rozwiązaniu problemu uchodźców w Dunkierce przez Francuzów. Od lat otwarta jest mafijna droga z Libii przez Włochy, ale Polskę i inne kraje zachęca się do dppłaty dla tego przedsiewziecia. To tylko Staś i Nel samotnie, ale jednak w towarzystkie pary rodowitych Atrykanczyków, przeszli od Omdurmanu do Mombasy. Wiara,ze miliony ludzi, samych z siebie, pokonuje tysiące kilometrów, bez przewodnikow i wsparcia logistycznego przewyższa wiarę w cuda. Ciekawe tylko, kto to będzia miał za 30 lat w ręce teczke z guzikiem do bomby atomowej we Francji i Anglii? Dziś nowa generacja zaczyna być wybierana do władz. Za ćwierć wieku, naturalny i demokratyczny proces, powtórzy wariant z Kosowa. I dopiero wtedy inicjatorzy tej akcji, zresztą pewno nie dożyja, nawet, gdyby mogli sobie co pięć lat wszepiać serce, otrzeźwieją, bynajmniej na tamtym świecie. A ilu to w Polsce zwolenników i opiekunów imigrantow przyjęło do siebie choć jedną rodzinę? Najłatwiej być dobrym na cudzy koszt, a własne serce i dobre uczynki karmić z cudzej kieszeni. I nic do tego nie ma ani moralność, ani postępowość, oferowana naiwniakom.

    1. Czają się nawet pod twoim łóżkiem i dymają twoją niezbyt atrakcyjną mamusię, prawda?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…