Jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli (NIK) urzędnicy w przetargach nadal stosują głównie kryterium najniższej ceny. Tylko 2 proc. skontrolowanych konkursów zawierało warunek stosowania klauzul społecznych przez potencjalnych oferentów.

flickr.com/photos/jasleen_kaur
flickr.com/photos/jasleen_kaur

Ostatnia nowelizacja ustawy prawo zamówień publicznych miała położyć kres umowom śmieciowym i zaniżaniu kosztów pracy. NIK sprawdził działania 13 jednostek sektora finansów publicznych w zakresie stosowania nowych przepisów. Wnioski są przygnębiające. Jedynie w 2% przetargów znalazł się wymóg stosowania klauzul społecznych przy realizacji zamówienia.

W połowie skontrolowanych podmiotów brakowało pełnych, rocznych planów przetargów. Zdaniem kontrolerów utrudniało to precyzyjne przygotowanie zasad ogłaszanych konkursów, które prowadzone były nieefektywnie.

Raport NIK wskazał na niebezpieczną praktykę stosowaną przy rozpisywaniu przetargów przez urzędy i spółki. Próbę ominięcia ustawy poprzez dzielenie zamówienie na części. Dlaczego do tego dochodziło? Ponieważ na skutek niewłaściwego planowania nie udawało się wszcząć lub zakończyć postępowania w określonym czasie. Zdarzało się również, że na etapie planowania nie oszacowano poprawnie wartości zamówienia – części lub całości. Jak zaznacza NIK praktyki te zmniejszają konkurencyjność i zwiększają ryzyko wystąpienia zjawisk korupcjogennych. Najwyższa Izba Kontroli postuluje ich zakazanie.

O tym, że nowe przepisy przy rozpisywaniu przetargów w praktyce nie są stosowane informowała ostatnio Fundacja CentrumCSR.PL i NSZZ Solidarność. Jak podaje Polska Agencja Prasowa wstępne wyniki monitoringu stosowania klauzul społecznych dotyczących zatrudniania na umowy o pracę przy rozstrzyganiu przetargów w administracji samorządowej są druzgocące. Fundacja przeanalizowała m.in. 213 zamówień publicznych ogłoszonych w Warszawie i znalazła w nich tylko pięć klauzul społecznych. Urzędy centralne zbadał „Tygodnik Solidarność”.

– Zwróciliśmy się do 80 podmiotów w kraju, w tym ministerstw, KPRM, ZUS, urzędów i wojewódzkich komend policji, z pytaniem, czy stosują klauzule społeczne. To te instytucje, które powinny świecić przykładem. Okazało się, że świadomość urzędników była zerowa, zasięgali wiedzy dopiero po zapytaniu. Nowelizacja dała możliwość i z tej możliwości się nie korzysta – podsumował tę akcję redaktor naczelny tygodnika Jerzy Kłosiński.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Oczywisty DEBILIZM w wykonaniu „lewicy” al’la Pollacca. Proszę uprzejmie przekonać KORPORACJE/”PRZEDSIĘBIORCÓW” do niestosowania „najniższej ceny”? Ale jest pewien podtkekst: to o czym się mówi to CHODZI o „kontrakty” z kasy państwowej: to tam ma być stosowana zasady „ceny społeczniej”. Tam gdzie chodzi o „prywatyzację” państwa (wg Wosia) to ta zasada MA SIĘ JAK NAJLEPIEJ a beneficjenci? To co co „żyją” z budżetu państwa lub dzięki budżetowi państwa: to te ptaszki co nie sieją nie orzą a żyją, dobrze sobie żyją (budżetówka, tzw. „KULTURA”, tzw „EDUKACJA” ze szczególnym uwzględnieniem „EDUKACJI WYŻSZEJ”) a metoda „wyprowadzania” kasy to tzw. NGO-FUNDACJE-INSTYTUTY (np Ann Applebaum czy Wałęsy czy Komorowskiego). WON i jak mi któryś pacan powie „faszysta” to go z punktu odeślę do Roberta Reicha, Stiglitz, Berniego Sandersa czy Elizabeth Warren ale z całą pewnością nie do Open Society Foundation Sorosa i polskiej gałęzi czy „Fundacji” Batorego Smolara czy Stowarzyszenia Brzozowskiego niejakiego Sierakowiaka).

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…