W Warszawie rozpoczęło działanie „Centrum obrony ukraińskich imigrantów zarobkowych w Polsce”. Po pierwszych dniach można powiedzieć, że inicjatywa zyskuje popularność wśród mieszkających w kraju Ukraińców.

fot. strajk.eu/Witalij Machinko

„Centrum” powstało jak wspólny pomysł ukraińskiego związku zawodowego „Pracownicza Solidarność” działającego również w naszym kraju i Fundacji Witalija Machinko, powstałej w Polsce i mającej te same cele. Instytucja koncentrować się będzie, w odróżnieniu od innych podobnych inicjatyw, nie tylko na poradach prawnych, ale też na realnej obronie naruszanych interesów i praw ukraińskich robotników, często zatrudnianych bez umowy i masowo oszukiwanych przez polskich pracodawców. Dziennie pracownicy centrum przyjmują już około 20 zgłoszeń. Na czele instytucji stoi Witalij Machinko.

Warto podkreślić, że „Centrum” powstało i działa bez żadnych państwowych grantów i pieniędzy publicznych. Finanse dostarcza ponad 40 ukraińskich przedsiębiorców, z których część już otworzyła w Polsce filie swoich przedsiębiorstw, a część ma dopiero zamiar to zrobić. Deklarują, że zatrudniając ukraińskich pracowników, dzięki współpracy z „Centrum”, chcą mieć pewność, że nie naruszają polskiego prawa pracy, a także chcą ofiarować swoim pracownikom godziwe warunki.

To kolejny przykład, że Ukraińcy w Polsce chcą pracować legalnie, co pomoże im więcej zarabiać i asymilować się w polskim środowisku.

„Centrum obrony ukraińskich emigrantów zarobkowych w Polsce” znajduje się w Warszawie, na ulicy Marszałkowskiej 115, lok. 357, a telefony, pod którymi można zasięgnąć informacji lub zgłosić naruszenie prawa to: 889680937, 573198181, 796182519.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Ta „organizacja” najprawdopodobniej będzie nacjonalistyczną ukraińską tubą propagandową mającą rzekomo pokazywać, jak to Ukraińcom w Polsce dzieje się krzywda i w sposób pośredni mieszać do tego sprawy historii i polityki, podobnie jak kryptonacjonaliści z ZUwP i jej „prezes”.

    Zapominamy, że najwięcej oszustw popełniają właśnie sami Ukraińcy, polscy „janusze biznesu” nawet im nie dorównują w tym.
    W końcu to prawie kilkaset tysięcy Ukraińców pracuje tu nielegalnie – bo chce ( normalnie nie dostaliby żadnej pracy ), w końcu to Ukraińcy z obrębu małego ruchu granicznego pracują w Polsce nielegalnie i bez pozwoleń. Wszyscy oni nie płaca w Polsce podatków. Ale z infrastruktury polskiej korzystają.

    Na początku powinna powstać organizacja sprawdzająca i broniąca przed masowym kupowaniem fikcyjnych pozwoleń na pracę w Polsce przez Ukraińców ( na Ukrainie można takie pozwolenie od ukraińskich oszustów kupić już za kilkadziesiąt złotych ).

    Ponadto nie tylko kupują w/w lewe pozwolenia o pracę – w/g badań 40% z nich nie pracuje u pracodawcy wypisanego na oświadczeniu – ale kupują również lewe karty Polaka. Mało tego, nawet umowy o pracę są czesto fikcyjne – np. ukraiński oszust, który założył jakąś firmę w Polsce wypisuje umowy o pracę na nieistniejące stanowiska albo nawet jeśli są prawdziwe to tak oszukuje aby móc „zatrudnić” jakiegoś Ukraińca. Wypisuje wtedy nieprawdziwe wymagania, które oczywiście nikt nie może spełnić np. wykształcenie programista cnc i spawacz, znajomość ukraińskiego/rosyjskiego itp. i droga wolna.

    Warto podkreślić, że „Centrum” powstało i działa bez żadnych państwowych grantów i pieniędzy publicznych.

    czyich państwowych grantów? polskich? to ile jeszcze ukraińskie organizacje w Polsce chciałyby od polskich podatników dostawać pieniędzy? mało na nich wydajemy, w zamian dostając agresywną nacjonalistyczną propagandę ukraińską?

    Finanse dostarcza ponad 40 ukraińskich przedsiębiorców, z których część już otworzyła w Polsce filie swoich przedsiębiorstw, a część ma dopiero zamiar to zrobić.

    Haha – ukraińskie firmy, które znane są własnie z tego, że oszukują i nie dbają o prawa pracownicze – proszę zobaczyć na działalność tych ukraińskich firm na Ukrainie. One są synonimem wyzysku i oszustwa. Tak więc w rzeczywistości cel jest zupełnie inny, a „ochrona pracowników”to przykrywka.

    Deklarują, że zatrudniając ukraińskich pracowników, dzięki współpracy z „Centrum”, chcą mieć pewność, że nie naruszają polskiego prawa pracy, a także chcą ofiarować swoim pracownikom godziwe warunki.

    Godziwe warunki? Przecież oni bazują na najniższych stawkach dla pracowników, często bez umowy albo jakieś zlecenia. Zapomnieli, że na takiej Ukrainie ci sami „pracodawcy” płacą po 400 lub 500 zł?

    To kolejny przykład, że Ukraińcy w Polsce chcą pracować legalnie, co pomoże im więcej zarabiać i asymilować się w polskim środowisku.

    To jest kolejny przykład organizacji, która będzie starała się po kryjomu niby przy okazji uskuteczniać ukraińską nacjonalistyczną propagandę.
    Jeśliby w rzeczywistości chciała aby nie naruszano prawa – w tym praw pracowników ukraińskich – to wzięliby się za kontrolę fikcyjnych pozwoleń na prace kupowanych przez Ukraińców czy za oszustów ukraińskich sprzedających te pozwolenia – bo to jest geneza tego problemu.
    Natomiast asymilować się w Polsce Ukraińcy nie chcą i nie będą – bo bycie Ukraińcem – a już szczególnie tych nacjonalistycznych – wyklucza.
    Czy Ukraińcy w Przemyślu albo Rzeszowie się asymilują? Oczywiście, że nie.
    Aby Ukraińcy się nie zasymilowali pracuje przecież non stop propaganda ukraińska w Polsce ale i na Ukrainie.
    Przypominam również, że skrajnie nacjonalistyczna ukraińska partia Swoboda ma jako jeden z punktów wyborczych „ochronę praw pracowników ukraińskich zagranicą”. W domyśle nacjonalistom chodzi – głównie – o Polskę – z powodów historycznych właśnie Polska jest solą w ich oku.
    Tylko, że tymże nacjonalistom nie chodzi o rzekomą zwykłą ochronę ich „praw” tylko o szczególny rodzaj manipulacji i propagandy, która będzie okłamywała opinię publiczną w Polsce. Wystarczy spojrzeć na kryptonacjonalistyczny ZUwP i wiadomo o co chodzi.

    Dodatkowo przypominam, że Polacy nie mają ani w Anglii ani w Niemczech analogicznego specjalnej organizacji broniącej ich praw. Co, nie potrzebują? A może nie są wykorzystywani?

    Powtarzam, jeśli rzeczywiście chcemy „chronić ukraińskich pracowników” musimy najpierw skutecznie pilnować przed patologiami uskutecznianymi przez Ukraińców, bo nie byłoby rzeczonego wyzysku Ukraińców, gdyby nie oszustwa z ich strony – kupowanie przez nich pozwoleń o pracę, nielegalne przebywanie w Polsce i praca na czarno, do której nikt ich nie zmuszał.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…