Oskarżany przez opozycję o łamanie zasad demokracji rząd przeszedł dziś do kontrataku. Rząd PiS rozliczał dziś rządy poprzedniej koalicji PO-PSL.

facebook.com/Beata Szydło
facebook.com/Beata Szydło

– Przez osiem lat budowaliście państwo teoretyczne, które było silne wobec słabych, ale słabe wobec silnych. Państwo sytych kręgów władzy, gdzie elita rządząca ma się dobrze, ale obywatele i ich potrzeby się nie liczą – grzmiała dziś w Sejmie Beata Szydło. Szefowa rządu podsumowała dzisiaj efekty ośmioletnich rządów koalicji Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Według Szydło PO i PSL nie rządziły Polską, nie ponosiły za nic odpowiedzialności, lecz trwały przy władzy i czerpały z niej korzyści. Zarzuciła przegranej w ostatnich wyborach koalicji kierowanie się „wartościami”, takimi jak egoizm, marnotrawstwo i pogarda, czego skutkiem była strata 340 mld złotych. Twierdziła, że politycy PO jedynie od czasu do czasu „pudrowali rzeczywistość”, podrzucając obywatelom zastępcze tematy, takie jak Polskie Inwestycje Rozwojowe, walka z dopalaczami czy ekscytowanie się statystykami rozwoju gospodarczego polskiej „zielonej wyspy”. Prawdziwymi jednak zbrodniami PO według premier był sposób, w jaki badano okoliczności katastrofy smoleńskiej oraz afera podsłuchowa. Szydło nie oznajmiła wprawdzie z sejmowej mównicy, że politycy PO zamordowali Lecha Kaczyńskiego i towarzyszące mu osoby, nazywała ich jednak „poległymi”. Niezależnie od premier, publikację nowych dokumentów dotyczących 10 kwietnia 2010 r. zapowiedział natomiast minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. Mają one dowieść m.in. tego, że przeciwko prezydentowi Kaczyńskiemu prowadzona była skomplikowana i cyniczna polityczna gra.

Kolejne przewinienia PO dotyczą sfery społecznej i lekceważenia obywateli. Szydło twierdziła, że poprzedni rząd mógł budować w Polsce nowe szpitale, autostrady i przedszkola, mógł też wcześniej wdrożyć program wspierania rodzin wielodzietnych. Działania PO i PSL były „realną krzywdą konkretnych obywateli” – podsumowała premier, zapowiadając równocześnie komisję śledcza w sprawie afery Amber Gold. Po raz kolejny zadeklarowała również, że jej partia będzie działała na rzecz „słabszych i potrzebujących pomocy”, broniła obywateli przed nadużyciami władzy.

Do zarzutów Szydło dołączyli inni ministrowie. Kierujący resortem skarbu Dawid Jackiewicz podsumował sposób zarządzania majątkiem państwa przez PO i PSL jako „pazerność, niegospodarność, rozrzutność, łamanie procedur, wykorzystywanie spółek do celów politycznych oraz działanie na szkodę interesów państwa”, a następnie długo opowiadał o milionowych wynagrodzeniach dla prezesów państwowych spółek i nadużyciach, do których dochodziło przy prywatyzacji. Minister finansów Paweł Szałamacha zaatakował natomiast poprzedni rząd za zaniedbania i beztroskę przy wdrażaniu unijnej dyrektywy w sprawie rynków i instrumentów finansowych, co z kolei miało doprowadzić do strat w wysokości 9 mld złotych. Twierdził także, że PO i PSL nie zadbały o uszczelnienie systemu podatkowego i przymykały oko na uchylanie się od płacenia podatków. Swoje dołożył minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk, oskarżając poprzednią koalicję nie tylko o niezrealizowanie projektów budowy autostrad, ale także o to, że te, które powstały, były najdroższe w Europie.

[alert type=”info” title=”KOMENTARZ: „]PiS najwyraźniej czuje pewne zagrożenie ze strony nieustannie krytykującej rząd opozycji, dlatego sięga po sprawdzone narzędzie – stara się przekonać obywateli, że jest partią działającą w ich interesie, wychodzącą naprzeciw ich potrzebom, podczas gdy dzisiejsi „obrońcy demokracji”, będąc u władzy, kompletnie te potrzeby ignorowali. Zestawienie przekazu o prospołecznych inicjatywach PiS z opisami ekscesów poprzedniej ekipy z pewnością na wielu słuchaczach zrobi wrażenie. Jak to w sytuacjach, gdy PiS czuje, że trzeba realnie zawalczyć o sympatię wyborców, tematy polityki historycznej czy Smoleńska albo znikają w ogóle, albo lądują na dalekim planie, dominuje natomiast opowieść o solidarności i wspieraniu najsłabszych. Oczywiście, 500+ czy darmowe leki dla seniorów są wyrazami tej solidarności, ale w pakiecie z nimi PiS serwuje powszechną inwigilację, pogardę dla kobiet i przyzwolenie na ekscesy skrajnej prawicy. A tych działań nie da się uznać za naprawianie antyspołecznej polityki poprzedników. [/alert]

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Do końca lat 50., czyli ok. 15 lat. Natomiast, niezależnie od żenujących rozgrywek PiS i PO (jedni i drudzy są siebie warci), w 27 lat po upadku komuny, wciąż najpopularniejszym sposobem legitymizowania III czy IV RP i podkreślania ich „osiągnięć”, pozostaje straszenie ludzi PRL-em, w którym z artykułów spożywczych był tylko ocet, a głównym zajęciem Milicji było chodzenie po ulicach i pałowanie przypadkowych przechodniów. Aha, żadna wzmianka o PRL-u nie może się też obejść bez rytualnego stwierdzenia, że było „szaro i beznadziejnie”.

  2. Nie można powiedzieć, że oskarżenia PiSiorów są zupełnie bezpodstawne, ale warto tu przypomnieć stare powiedzenie: „Przyganiał kocioł garnkowi…”

    PS. PRL przerzucał winę za kiepski stan państwa na poprzedników mniej więcej do końca lat 50-ch. PiS ma więc jeszcze trochę czasu:)

    1. Do końca lat 50., czyli ok. 15 lat. Natomiast, niezależnie od żenujących rozgrywek PiS i PO (jedni i drudzy są siebie warci), w 27 lat po upadku komuny, wciąż najpopularniejszym sposobem legitymizowania III czy IV RP i podkreślania ich “osiągnięć”, pozostaje straszenie ludzi PRL-em, w którym z artykułów spożywczych był tylko ocet, a głównym zajęciem Milicji było chodzenie po ulicach i pałowanie przypadkowych przechodniów. Aha, żadna wzmianka o PRL-u nie może się też obejść bez rytualnego stwierdzenia, że było “szaro i beznadziejnie”.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…