Około 300 gatunków małp, małpiatek i lemurów może wkrótce zniknąć, jeśli nie zaczniemy chronić ekosystemów, w których żyją. Działalność człowieka okazuje się najbardziej szkodliwa dla jego najbliższych krewnych na planecie.

Kukang, małpiatka zagrożona wyginięciem ze względu na uprawy kauczuku w Indiach/wikimedia commons

60 proc. światowych naczelnych grozi wyginięcie, w przypadku trzech czwartych z nich mowa o zagrożeniu krytycznym. Anthony Rylands z Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody, instytucji tworzącej czerwoną listę gatunków, które mogą zniknąć z powierzchni Ziemi, jest „przerażony” wynikami ostatniego raportu na temat sytuacji, w której znajdują się najbliżsi krewni człowieka na planecie. – Mówimy o zjawisku o ogromnej skali – mówił w rozmowie z brytyjskim „The Guardian”.

Podstawową przyczyną wymierania małp, małpiatek i lemurów jest niszczenie ich środowisk naturalnych. Jak wynika z raportu, w ciągu 20 lat, czyli od 1990 do 2010 roku, człowiek wykarczował i przystosował do celów rolniczych aż 1,5 mln km2 lasów i innych terenów, zamieszkanych wcześniej m.in. przez naczelne. To teren trzykrotnie większy niż całe terytorium Francji. Na Borneo i w Indonezji masowa deforestracja pod uprawę palm olejowych doprowadziła do niemal całkowitego wyginięcia orangutanów, jednych z najbardziej inteligentnych stworzeń na planecie. W Chinach rozrastające się uprawy kauczuku sprawiły, że niemal całkowicie zniknęły północne gibbony białopoliczkowych i gibbonów hainańskich, których pozostało obecnie zaledwie 30. Z kolei kauczukowce w Indiach wysadzono na terenach, zamieszkiwanych wcześniej przez kukangi, gibony huloki oraz lutungi.

W sumie naczelne zamieszkują aż 90 krajów świata, jednak aż dwie trzecie z nich zamieszkuje cztery państwa: Brazylię, Indonezję, Madagaskar i Demokratyczną Republikę Kongo. Na Madagaskarze zagłada grozi aż 87 proc. lokalnych małp i lemurów. Najbardziej niebezpieczne jest rosnące zapotrzebowanie na drzewo różane i drewno z innych tropikalnych gatunków drzew. Żniwo zbiera także wydobywanie surowców i minerałów, zwłaszcza w bogatym w takie zasoby DRK czy na Filipinach. Poza niszczeniem ekosystemów dla małp i małpiatek niezwykle szkodliwe jest również zarażanie się od ludzi ich chorobami, na które nie są odporne, oraz polowania – w biednych regionach ludzie po prostu zabijają małpy dla mięsa. Na Borneo rocznie zabija się dla mięsa od 2 do 3 tys. orangutanów, co jest liczbą zbyt dużą, żeby populacja mogła się normalnie odradzać.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…