Przez dwa lata 40 godzin w każdym miesiącu będzie odpracowywał jeden z sprawców brutalnego pobicia George’a Mamlooka, które miało miejsce w listopadzie 2015 roku. Rasista w przeciwieństwie do jednego ze swoich kompanów, nie pójdzie do więzienia.

Stary Browar w Poznaniu, tu w listopadzie 2015 roku pobity został Syryjczyk /wikipedia commons
Stary Browar w Poznaniu, tu w listopadzie 2015 roku pobity został Syryjczyk /wikipedia commons

Zapadł wyrok w sprawie ostatniego z trzech agresorów, którzy 3 listopada ubiegłego roku pod centrum handlowym Stary Browar napadli i pobili mieszkającego w Polsce od lat obywatela Syrii. Zygmunt W. czekał na orzeczenie dłużej niż jego koledzy, gdyż nie zgodził się na dobrowolne poddanie karze. Podczas odczytania wyroku nie było go na sali rozpraw. Otrzymał karę dwóch lat ograniczenia wolności w formie 40 godzin prac społecznych miesięcznie. Dokładnie o taki wymiar wnioskował prokurator. – Wyrok jest słuszny i sprawiedliwy. Sąd zareagował szybko, zdecydowanie i stanowczo – mówiła prokurator Monika Rutkowska. Napastnik nie przyznawał się do winy, przekonywał, że próbował bronić Syryjczyka przez agresywnymi kolegami. To jednak kłóciło się z zeznaniami świadków i ofiary. Mimo to Zygmunt W. uważa, że powinien zostać uniewinniony. – Trudno nam podzielić pogląd wyrażony przez sąd i będziemy składać wniosek o pisemne uzasadnienie – mówił mec. Jacek Grelewicz, jego obrońca.

3 listopada 2015 r. George Mamlook, Syryjczyk mieszkający od trzech lat na stałe w Poznaniu, wracał wieczorem z pracy. W środku miasta, przy centrum handlowym Stary Browar rzuciło się na niego trzech mężczyzn. Najpierw zaatakowali słownie, nazywając go “śmieciem” i “pierdolonym muzułmaninem”. Nie byli na ulicy sami – inni przechodnie nie reagowali albo dodatkowo zachęcali do napadu. “Zabijcie tego czarnucha!” – krzyczeli. Trójki napastników nie trzeba było specjalnie dopingować. George Mamlook został brutalnie skatowany. Gdyby nie interwencja policji, mógłby nie przeżyć. Trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację. O sprawie mówiła cała Polska – Syryjczyka w szpitalu odwiedzał prezydent miasta oraz arcybiskup poznański. Sprawa była tym bardziej bulwersująca, że miała miejsce niedługo po debacie nt. przyjmowania uchodźców z Bliskiego Wschodu, a w szczególności chrześcijan. Takich, jak George Mamlook – nie muzułmanin, a przedstawiciel syryjskich chrześcijan.
Najsurowszą karę spośród sprawców usłyszał Michał N., który został skazany na dwa lata pozbawienia wolności bez zawieszenia – był już bowiem karany za podobne przestępstwa. Trzeci agresor, Patryk K., otrzymał trzy miesiące w zakładzie karnym w zawieszeniu, obowiązek wykonywania 40 godzin prac społecznych przez rok oraz zakaz spożywania alkoholu w tym okresie.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Szkoda, że już nie ma funkcji kata. Powinno się tych bandziorów potraktować tak samo na głównej ulicy miasta. Ku przestrodze podobnym bandziorom.
    A to wszystko w porządnej Wielkopolsce!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…