Podczas gdy Europa opłakiwała ofiary zamachów terrorystycznych w Brukseli, zupełnie niezauważona została katastrofa w kopalni węgla kamiennego w prowincji Szansi na północy Chin. Tam również zginęli ludzie ale nikt po nich nie płakał. Bo to daleko i „inna kultura”.

Kopalnia Jin Hua Gong Mine w Datong, Shanxi, Chiny/ wikipedia commons
Kopalnia Jin Hua Gong Mine w Datong, Shanxi, Chiny/ wikipedia commons

Według informacji podanych przez chińską agencję Xinhua, w zakładzie wydobywczym należącym do przedsiębiorstwa Shanxi Datong Coal Mine Group, w pobliżu miasta Shuozhou zginęło 19 górników. Przyczyną tragedii było osunięcie się gruntu, do którego doszło w wyniku złych zabezpieczeń terenu.

Publiczna telewizja CCTV poinformowała, ze w momencie katastrofy pod ziemią znajdowało się 129 pracowników, z których 100 zdołało się uratować. Dziesięciu górników zostało rannych, kilku przebywa w szpitalu w stanie krytycznym, a więc więc liczba ofiar może jeszcze wzrosnąć. Na miejscu przebywa specjalna komisja, która ma wyjaśnić dlaczego doszło do zaniedbań, które były przyczyną tragedii.

Chińska Republika Ludowa jest największym producentem węgla kamiennego na świecie. Pod koniec 2015 r. w kraju nadal działało około 11 tys. kopalni o łącznej zdolności produkcji 5,7 mld ton. Pełne moce produkcyjne nie są jednak realizowane ze względu na malejący globalny popyt na ten surowiec.

Poważnym problemem w chińskich kopalniach są niebezpieczne warunki pracy. Każdego roku w wyniku wypadków ginie ok. tysiąca górników. Zagrożenia są spowodowane przede wszystkim nieprzestrzeganiem przepisów bezpieczeństwa, bezrefleksyjną redukcją kosztów i pogonią za zyskiem.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…