Ponad 3 miliony Polaków potrzebuje pomocy państwa, by przetrwać. Świadczenia z OPS w 2014 r. pobierało o 65 tys. mniej niż w roku poprzednim, ale dane zebrane przez GUS i tak nie są reprezentatywne. Spora część potrzebujących boi się stygmatyzacji i wstydzi stanąć w kolejce po zasiłek.

Z pomocy społecznej w 2014 korzystały 3 mln Polaków. fot.wikimedia commons
Z pomocy społecznej w 2014 korzystały 3 mln Polaków. fot.wikimedia commons

Według raportu „Beneficjenci pomocy społecznej i świadczeń rodzinnych 2014”, 8 procent Polaków nie poradziłoby sobie bez pomocy ze strony państwa. Najgorzej sytuacja prezentuje się w województwach: podkarpackim i warmińsko-mazurskim.

– W tych regionach występuje kumulacja negatywnych czynników, które wpychają ludzi w ramiona opieki społecznej – mówi Anna Gubernat, jedna z autorek dokumentu.

Korzystający z pomocy społecznej najczęściej dotknięci są trwałym bezrobociem. W warmińsko-mazurskim od lat bezrobocie utrzymuje się na najwyższym poziomie w kraju. Co siódma osoba uprawniona jest do pobierania zasiłku. 46 procent mieszkańców regionu żyje „na garnuszku państwa” – zasiłek jest jedynym źródłem utrzymania dla całych rodzin. Na drugim końcu skali znajduje się Śląsk – tam tylko 6 proc. gospodarstw wspomaga państwo.

Innymi negatywnymi czynnikami, prócz bezrobocia, są niepełnosprawność, konieczność opieki nad chorymi członkami rodziny lub dziećmi przed ukończeniem 18 roku życia. W 2014 r. z pomocy społecznej skorzystało 1,2 mln ludzi, którzy zatrudnienia bezskutecznie szukają dłużej niż 3 lata. Wówczas można mówić o bezrobociu trwałym. Negatywnym czynnikiem, który nie sprzyja znalezieniu pracy, są niskie kwalifikacje i brak wykształcenia.

Od 2004 r. do pobierania zasiłku kwalifikują następujące progi dochodowe: 634 zł netto miesięcznie dla samotnej osoby i 514 zł dla członka rodziny. Maksymalna kwota zasiłku to 604 zł. Wiele osób, które powinny zostać objęte wsparciem czasowym, wciąż wstydzi się zwrócić o pomoc. Stygmatyzacja nasila się zwłaszcza w małych miejscowościach. Potwierdzają to pracownicy socjalni. Dodają jednak, że pomoc społeczna to nie tylko pieniądze.

– Przyjęło się, że pomoc społeczna jest od wypłaty zasiłków, tymczasem oferujemy znacznie więcej. Podstawowym zadaniem pracownika socjalnego jest bowiem praca socjalna. Poza wsparciem finansowym w postaci np. dopłat do czynszu czy rachunków za energię staramy się również przeciwdziałać przemocy w rodzinie. Organizujemy pomoc osobom starszym, które często mają problem z podstawowymi czynnościami, nie mówiąc o zrobieniu zakupów, przygotowaniu posiłku – mówi dyrektorka OPS w Rembertowie, Monika Dubanowska.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…