„Nieumyślnie przedstawiłem (ówczesnemu) wiceprezydentowi elektowi i innym niekompletne informacje dotyczące moich rozmów telefonicznych z rosyjskim ambasadorem” – napisał w swojej rezygnacji ze stanowiska Michael Flynn, doradca ds. bezpieczeństwa. Jest reakcja Rosji.

Michael Flynn, były już doradca ds. bezpieczeństwa Donalda Trumpa/wikimedia commons

W połowie stycznia ówczesna p.o. prokuratora generalnego Sally Yates miała poinformować wysokim urzędników Rady Bezpieczeństwa Narodowego oraz radcę prawnego Białego Domu Donalda McGahna o rozmowie, którą Flynn odbył z ambasadorem rosyjskim Siergiejem Kislakiem, a która miała dotyczyć sankcji, wymierzonych w Rosję. Ważniejsze niż to, że taka rozmowa miała miejsce było to, że o jej wynikach Flynn nie poinformował otoczenia Donalda Trumpa, ówczesnego prezydenta-elekta. Jak pisze „Washington Post”, nie jest jasne, co McGahn zrobił z otrzymanymi od Yates informacjami. Wiadomo jednak, że sama prokuratorka straciła stanowisko dwa tygodnie później, przyczyną jej dymisji był jej sprzeciw wobec zakazu wjazdu do USA obywateli Jemenu, Iranu, Iraku, Syrii, Somalii, Sudanu i Libii.

Zdaniem prasy amerykańskiej fakt ukrywania przez Flynna treści rozmowy z rosyjskim ambasadorem mógł służyć Moskwie do szantażowania doradcy ds. bezpieczeństwa i realizowania w ten sposób swoich interesów. Sam Trump początkowo odrzucał wszystkie zarzuty wobec swojego podwładnego i twierdził, że ma do niego pełne zaufanie, jednak rezygnacja Flynna pokazuje, że zapewnienia te nie były szczególnie wiarygodne.

Ta sytuacja wywołała bardzo ostre reakcje ze strony Rosji. Według informacji podanych przez Rossija24, rozmowa pomiędzy Flynnem a Kislakiem była zwykłą interakcją dyplomatyczną; sugeruje się także, że podgrzewanie wokół niej atmosfery ma charakter rusofobiczny. Leonid Słucki, deputowany rosyjskiej Dumy i członek komisji ds. zagranicznych, stwierdził że wymuszona rezygnacja Flynna (tak bowiem jest to interpretowane za oceanem) to „prowokacja”, która będzie miała poważny wpływ na jakość relacji amerykańsko-rosyjskich i podważa zaufanie Moskwy do administracji Trumpa.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. to chyba dobrze że jest ktoś kto mógł przetrzeć ścieżki do porozumienia między państwami, to jest ta sama rusofobia która jest u nas bo importowana z usa

  2. Prezydenci się zmieniają, gęby pełne frazesów mają, a polityka szukania wroga jak była, tak i jest. Bo przemysł wojenny musi pracować na pełnych obrotach i przynosić zyski.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…