Jedni obwiniają drugich – irańska strona wystosowała oświadczenie, że Arabia Saudyjska de facto odmawia obywatelom prawa do udziału w pielgrzymce. Saudowie odpowiadają, że winny jest Iran, bo to on nie chciał podpisać memorandum dla uczestników, zakazującego manifestacji podczas hadżu. W zeszłym roku w wyniku zamieszek stratowano prawie 2,5 tys. pielgrzymów.

Hadż - wielka pielgrzymka do Mekki 2006, fot. wikimedia commons
Hadż – wielka pielgrzymka do Mekki 2006, fot. wikimedia commons

We wrześniu odbędzie się hadż – pielgrzymka do świątyni Al-Kaba w Mekce (znajdującej się na terenie współczesnej Arabii Saudyjskiej), będąca jednym z filarów islamu. Każdy wyznawca musi odbyć ją co najmniej raz w swoim życiu. Arabia Saudyjska twierdzi, że w tym roku zamierza uniknąć rozruchów i szyickich manifestacji, które mogą przerodzić się w starcia z policją. Dlatego zobowiązała Irański Komitet Organizacyjny do podpisania memorandum zapewniającego spokój – jednak Teheran odmówił podpisania dokumentu i stwierdził, że w takim razie „obraża się” na Saudów. Posądził ich o świadome bojkotowanie udziału irańskich pielgrzymów i narażanie bezpieczeństwa pozostałych uczestników.

„W związku z obecnym sabotażem saudyjskiego rządu, informujemy, że irańskim pielgrzymom odmówiono przywileju uczestnictwa w hadżu w tym roku, a odpowiedzialność za to ponosi rząd Arabii Saudyjskiej” – napisali Irańczycy w oświadczeniu, co rozsierdziło Arabię Saudyjską jeszcze bardziej.

Adil ad-Dżubeir, saudyjski minister spraw zagranicznych uważa, że postawa Iranu jest nie do przyjęcia, skoro woli zakazać swoim wiernym udziału w pielgrzymce niż zobowiązać ich do zachowania spokoju. W zeszłym roku podczas hadżu stratowano 2,3 tys. osób, zginęło 460 obywateli Iranu. Podobny incydent miał również miejsce w 1987 roku – kiedy manifestacja irańskich szyitów przerodziła się w regularne zamieszki i starcia ze służbami bezpieczeństwa. Zginęło wówczas około 400 osób, w tym większość z Iranu.

Stosunki między Arabią Saudyjską i Iranem są napięte od czasu, gdy w zeszłym roku napadniętą na saudyjską ambasadę w Teheranie i placówkę konsularną w Meszhedzie. Ataki odbyły się w ramach protestu przeciwko straceniu 47 osób w Rijadzie, w tym szyickich duchowych. Arabia Saudyjska po atakach zerwała stosunki dyplomatyczne z Iranem. „New York Times” wieszczy rychły konflikt zbrojny, do którego wkrótce może przyłączyć się również Irak, gdzie w siłę rosną szyickie bojówki.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ławrow: Zachód pod przywództwem USA jest bliski wywołania wojny nuklearnej

Trzy zachodnie potęgi nuklearne są głównymi sponsorami władz w Kijowie i głównymi organiza…