Przypadki seksizmu zdarzają się również w szeregach postępowych organizacji politycznych. „Codziennik Feministyczny” opublikował skriny rozmowy pomiędzy Bartosz Szymański z małopolskiego okręgu Partii Razem, a pracownicą seksualną – bohaterką publikacji, która ukazała się na łamach CF. Wynika z nich, że działacz zwracał się do swojej rozmówczyni w sposób urągający społecznym standardom.

Nieprzyjemną sytuację opisał dzisiaj „Codziennik Feministyczny”. Publikacja zawiera apel do kierownictwa partii o podjęcie działań dyscyplinarnych wobec Bartosza Szymańskiego, który w prywatnej rozmowie z pracownicą seksualną Kitty Tease użył lekceważących i jawnie seksistowskich określeń. Członka małopolskiego Razem zbulwersował wywiad z sex workerką, który ukazał się na stronie „Seksizmu Naszego Powszechniego”. Działacz nie zgadzał się z tezami wygłoszonymi przez Kitty, co postanowił osobiście przekazać bohaterce publikacji. Zasugerował m.in., że sex workerka, broniąca swojej podmiotowości i swobody decydowania o wyborze sposobu zarobkowania cierpi na „zaburzenia wynikające ze specyfiki profesji”. Podczas wymiany zdań nazwał też swoją rozmówczynię „kotkiem”, „wariatką” oraz nie reagował na wyraźnie sygnały o chęci zakończenia konwersacji.

Redakcja „CF” zwróciła się do Razem z apelem o reakcje. „Czy pogardliwe stanowisko zaprezentowane przez Bartosza Szymańskiego w stosunku do pracy seksualnej oraz świadczących ją osób to stanowisko partii Razem? Czy seksistowski język, jaki zaprezentował członek Waszej partii to standardy, które są dopuszczalne?” – pytają redaktorki, które zasygnalizowały też, że oczekują jasnego stanowiska ze strony formacji. „W wyniku owej „dyskusji”, w której słabo lub w ogóle nie są widoczne głosy pracownic seksualnych, legitymizowane i rozpowszechniane są mity szkodzące samym zainteresowanym. Atak na Kitty to efekt antyseksworkerskich komentarzy, które dają zielone światło seksistom takim jak Szymański. Jeśli nie okażemy potępienia teraz, następnym razem przemoc wobec osób świadczących usługi seksualne przybierze poważniejszy kształt” – czytamy w apelu „CF”.

Co na to Partia Razem? Rzecznik małopolskiego okręgu Adrian Grzebyk w rozmowie ze Strajk.eu nie pozostawił cienia wątpliwości. – Taki język jest całkowicie nie do zaakceptowania – powiedział, przyznając również, że wobec Szymańskiego zostały już podjęte działania dyscyplinarne.

Nie, nie zgadzamy się na narracje dyskryminujące i mansplainujące (pogardliwe, patriarchalne zachowanie mężczyzn w stosunku do kobiet – przyp. red). Porozmawiam z nim. Tyle mogę obiecać” – napisała Katarzyna Paprota, nr 2 na warszawskiej liście Razem podczas ostatnich wyborów parlamentarnych.

Część komentujących na fanpejdżu „CF” wyraziło żal z powodu awantury jaka się rozpętała, obciążając za to współodpowiedzialnością redaktorki tytułu.

„(…)to jest jednostkowa sytuacja, która na pewno będzie miała konsekwencje dla uczestniczącego w niej członka partii. Niestety jednak te komentarze, które ja tutaj piszę i które piszą pozostali nie zostaną przeczytane przez tak wiele osób jak ten tekst. Czytelniczki i czytelnicy CF pozostaną więc w błędnym przekonaniu, że Razem to banda seksistów, co jest obrazem bardzo nieuczciwym, szczególnie biorąc pod uwagę, jak wiele aktywnych feministek codziennie walczy o lepsze jutro dla nas wszystkich – właśnie z ramienia Razem” – napisała w komentarzu pod tekstem Sandra Herman z warszawskiego okręgu Razem.

Oderwane od rzeczywistości jest myślenie, że nic się nie stanie, gdy rzuci się w powietrze informację, która może sugerować, że w lewicowej, prorównosciowej partii roi się od seksistów. Niczego więcej nam do szczęścia nie potrzeba w naszym przesiąkniętym do szpiku patriarchatem kraju” – uważa z kolei Julia Miniszewska z krakowskiego Razem.

Partia Razem, ani jej małopolski okręg nie wydały jeszcze oficjalnego stanowiska w tej sprawie.

Na wysłane pytania nie odpowiedział też Bartosz Szymański.

Swoją opinie dla Strajk.eu wyraziła natomiast Iza Palińską z Rady Krajowej Razem, na którą w swoich wynurzeniach Szymański się powoływał.

[box type=”alert”]Nie da się walczyć o poprawę sytuacji osób prostytuujących się potępiając czy odnosząc się pogardliwie wobec nich. Seksistowski i agresywny język, jakim posłużył się Bartek jest więc przeciwskuteczny w stosunku do celu, o którym pisze. Jednocześnie, żadna organizacja nie jest wolna od seksizmu, bo w przesiąkniętym mizoginią patriarchalnym społeczeństwie nie ma bezpiecznych dla kobiet przestrzeni. To, co odróżnia Razem od innych polskich partii to nie wolność od seksistowskich zachowań, a sposoby reagowania na nie. Bartek dowiedział się już ode mnie oraz innych osób, że zachował się niedopuszczalnie. Razem ma też specjalny pion równościowy i dyscyplinarny pozwalający nam na radzenie sobie z takimi sytuacjami nie tylko za pomocą represji, ale także wewnętrznej edukacji. Bartek w swoich wypowiedziach powołuje się na mnie pewnie dlatego, że jestem osobą biorącą aktywny udział w wypracowywaniu partyjnego stanowiska w temacie prostytucji. Wielokrotnie wymieniałam z nim też na ten temat uwagi prywatnie. W rozmowach ze mną nigdy nie posłużył się podobnie deprecjonującym językiem, z pewnością zareagowałabym na to. Razem, zdając sobie sprawę z wagi i złożoności tematu, dotychczas nie uchwaliło żadnego programowego stanowiska dotyczącego zjawiska prostytucji. Jednocześnie, trudno mi oprzeć się wrażeniu, że tak ostra reakcja na słowa szeregowego działacza, niesprawującego żadnej partyjnej funkcji, może być formą nacisku na docelowy kształt takiego stanowiska. I tu apeluję – odróżniajmy indywidualne opinie wzrastających w patriarchacie osób od oficjalnych komunikatów, będących wynikiem pracy programowej. Tylko tak możemy robić odpowiedzialnie lewicową politykę, razem czy osobno.[/box]

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Bardzo dobrze. Ten człowiek atakował uczestników obchodów 1-majowych w Krakowie rok temu, bo reprezentowali nurt lewicy nie mieszczący się w jego ciasnej, faszystowskiej główce.

  2. Stanowisko i ton wypowiedzi działacza partii Razem rzeczywiście zadziwiające. Przecież każda praca się opłaca. Ale czy z drugiej strony nie mamy podobno wolności słowa oraz – co ponadto – czy upublicznianie jego (prywatnej?) rozmowy, a także zdjęcia i personaliów nie jest naruszeniem standardów – ustawowych – dotyczących ochrony danych osobowych etc.?

  3. Dostrzegam niejaką różnicę między prostytutką(-tem) zarobkową(-ym), a osobą prostytuującą, którą do tego procederu zmusiła sytuacja społeczno-ekonomiczna (np. uchodźcę, osobę bezdomną itp.). Kitty Tease jest biznesmenką korzystającą dla dużych zarobków z absurdów kapitalistycznego społeczeństwa. W najmniejszym nawet stopniu nie walczy z przyczynami, dla których prostytucja jest potrzebna i możliwa. Ona na tym po prostu zarabia, a stygmatyzacja jest KT jak najbardziej na rękę, bo zwiększa zyski. Nie dziwi mnie też, że socjaldemokratyczna Partia Razem chce uregulowania sektora kapitalistycznej gospodarki, polegającej na świadczeniu usług seksualnych, zamiast zniesienia przyczyn, dla których jest zapotrzebowanie na tego typu usługi.

  4. „sex workerka”, „mansplainujące” – jesteśmy w Polsce to gadajcie po polsku, nie mam obowiązku znać angielskiego ani waszego hipsterskiego ponglishu. Swoją drogą użalanie się nad prostytutkami, to zaprawdę wspaniała strategia wyborcza. Brawo Razem!

    1. > Razem, zdając sobie sprawę z wagi i złożoności tematu, dotychczas nie uchwaliło żadnego programowego stanowiska dotyczącego zjawiska prostytucji.
      > użalanie się nad prostytutkami, to zaprawdę wspaniała strategia wyborcza.

      Brawo czytanie ze zrozumieniem!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…