Trzy tysiące osób protestowało w Stambule przeciwko zatwierdzonej już w referendum zmianie ustroju Turcji z parlamentarnego na prezydencki. Nic już jednak nie powstrzyma jej wdrożenia po następnych wyborach parlamentarnych w 2019 r.

Oburzenie z powodu wyników referendum najgłośniej wyrażają największe organizacje opozycyjne – Republikańska Partia Ludowa oraz Ludowa Partia Demokratyczna. Twierdzą one, że mają dowody na poważne nadużycia: wydawanie kart do głosowania bez obowiązkowej pieczęci lub z już zaznaczoną opcją „TAK”. W szczególności miało do nich dochodzić na wschodzie kraju, w lokalach, do których przychodzili wyborcy pochodzenia kurdyjskiego.

Minimalne zwycięstwo zwolenników zmian (mieli 51,4 proc. głosów) najbardziej poruszyło mieszkańców Stambułu. Doszło do dwóch odrębnych protestów w europejskiej i azjatyckiej części miasta. W pierwszym brało udział ok. tysiąca osób, w drugiej – dwa razy tyle. Do maszerujących wypada doliczyć jeszcze sympatyków, którzy wprawdzie nie zdecydowali się dołączyć do pochodu, lecz stali na trasie, uderzając w patelnie i garnki. Mówcy podczas pochodów ostrzegali, że nieograniczona władza prezydencka w rękach Erdogana skończy się turecką wersją faszyzmu. Mniejsze protesty odbywały się również w innych miastach.

Oficjalny raport międzynarodowych obserwatorów z OBWE przyglądających się przebiegowi głosowania zostanie opublikowany w ciągu kilkunastu dni. Organizacja zdążyła już jednak wyrazić opinię, że ani poprzedzająca referendum kampania, ani sam przebieg głosowania nie był zgodny z demokratycznymi standardami. Recepa Tayyipa Erdogana specjalnie to nie poruszyło. Triumfujący prezydent wezwał obserwatorów, by „znali swoje miejsce”. Wczoraj odebrał również z okazji swojego sukcesu gratulacje od prezydenta USA Donalda Trumpa. Żeby opozycji było jeszcze trudniej mobilizować swój elektorat, bo turecka Rada Bezpieczeństwa Narodowego postanowiła 17 kwietnia przedłużyć stan wyjątkowo w Turcji na kolejne trzy miesiące.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…