Wiadomo ‒ kampania wyborcza w pełni, więc Komorowski zgrywa dobrego ojca narodu.

– Bezpłatne staże to patologia rynku pracy – tłumaczył miesiąc temu. Wczoraj wicepremier w rządzie PO-PSL, minister gospodarki Janusz Piechociński ogłosił, że młodzi ludzie będą mogli uczyć się od doświadczonych pracowników. 30 tysięcy staży w Specjalnych Strefach Ekonomicznych (SSE) odbędzie się w ramach akcji, do której resort gospodarki zaprosił firmy działające we wszystkich czternastu strefach w kraju. – Ponad 30 tys. młodych ludzi pójdzie w te wakacje do firm i będzie, często odpłatnie, pracować wśród załogi – radował się Piechociński. Nie wiemy, co dokładnie znaczy w jego ustach znaczy „często” – wiadomo, że nie „zawsze”. W praktyce oznacza to, że rząd dogadał się z pracodawcami, ergo: pracodawcy będą mieli jeszcze tańszą siłę roboczą. A nawet darmową siłę roboczą.

Nic więc dziwnego, że młodzi chcą emigrować z Polski. Jak wynika z raportu Work Service „Migracje zarobkowe Polaków”, aż 63 proc. gotowych do wyjazdu nie przekroczyło 35 lat. Jakie są powody? Wśród wszystkich badanych aż 78 proc. chce zarabiać lepiej. Szokujące? Nie bardzo. Jak widać, wbrew temu, co twierdziła niedawno posłanka PO Ewa Żmuda-Trzebiatowska, Polki i Polacy nie wyjeżdżają dlatego, że chcą poznać świat. Wyjeżdżają, bo uważają, że to jednak szczyt bezczelności, kiedy rząd oferuje im gówniany, bezpłatny staż w Specjalnej Strefie Wyzysku, tfu, Specjalnej Strefie Ekonomicznej.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Demokracja czy demokratura

Okrzyk „O sancta simplicitas” (o święta naiwności) wydał Jan Hus, czeski dysydent (w dzisi…