Stany Zjednoczone, Chiny, Japonia, Niemcy, Francja i Wlk. Brytania przyjęły w sumie mniej ofiar terroryzmu i wojny niż sama Jordania, niezbyt zamożne państwo ponad trzykrotnie mniejsze od Polski.

Obóz Za'atari w północnej Jordanii. Tylko tutaj mieszka ponad 80 tys. ludzi, niemal połowa wszystkich przyjętych przez Wlk. Brytanię/wikimedia commons
Obóz Za’atari w północnej Jordanii. Tylko tutaj mieszka ponad 80 tys. ludzi, niemal połowa wszystkich przyjętych przez Wlk. Brytanię/wikimedia commons

Raport na temat udziału poszczególnych państw w pomocy ofiarom konfliktów zbrojnych w skali globalnej przygotował Oxfam, brytyjska organizacja pozarządowa walcząca z ubóstwem. Wynika z niego, że sześć najbogatszych krajów, wytwarzających w sumie 60 proc. światowego PKB, przyjęło w sumie niewiele ponad 2 z 24 mln osób, które z obawy przed śmiercią musiały opuścić swoje kraje. Zdecydowane największą rolę odgrywają tu Niemcy – nad Renem dom znalazło ponad 700 tys. uchodźców. W Wlk. Brytanii – niecałe 170 tys., co Mark Goldring, szef Oxfamu, nazwał „hańbiącym”. Dla kontrastu – w sumie w Jordanii, Turcji, Palestynie, Pakistanie, Libanie i RPA przebywa obecnie aż 12 mln uchodźców, przy czym kraje te wytwarzają w sumie zaledwie 2 proc. światowego PKB.

Jak wyliczył UNHCR, agencja ONZ odpowiedzialna za kwestie związane z migracją, podaje, że aż 65 milionów ludzi na świecie musiało opuścić swoje domy ze względu na przemoc, działania wojenne i poważne naruszenia praw człowieka – to najwyższa liczba od początku prowadzenia podobnej statystyki. Większość z nich, 41 mln ludzi, zmieniła miejsce zamieszkania w obrębie swojego kraju, jednak aż 20 mln uciekło za granicę. Największą rolę odegrała tu tocząca się od czterech lat krwawa wojna domowa w Syrii, oraz konflikty w Iraku i Jemenie, a także kryzys polityczny w Burundi, wojny w Republice Środkowoafrykańskiej, Sudanie Południowym i Nigerii. – To jedno z największych wyzwań naszych czasów, które przerzucamy na barki najbiedniejszych – mówił Goldring. – Mamy do czynienia z poważnym kryzysem, który wymaga globalnego, skoordynowanego działania. Najbogatsze kraje powinny brać w nim udział proporcjonalnie do swoich możliwości, powinny przyjąć więcej uchodźców i w większym stopniu angażować się w pomoc tym, którzy znajdują się w innych państwach – apelował.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…