Fińska skrajna prawica uczciła setną rocznicę ogłoszenia niepodległości przez swój kraj dwoma marszami w Helsinkach. Była także przekonująca odpowiedź antyfaszystów. Pod hasłem „Helsinki bez nazistów” zebrało się mniej więcej tylu demonstrantów, co na obydwu marszach po przeciwnej stronie.

Oficjalne uroczystości z okazji stulecia niepodległości Finlandii, 6 grudnia 2017 r., były dalekie od politycznych skrajności. Prezydent Sauli Niinistö wezwał, by pamiętać o dramatycznych okolicznościach powstania państwa i wspólnie dbać o to, by nadal panowały w nim dobrobyt i bezpieczeństwo. Było to zbyt mało radykalne dla organizacji skrajnej prawicy, które uczciły jubileusz po swojemu – dwoma marszami w Helsinkach. W obydwu łącznie wzięło udział dwa tysiące osób.

W pierwszym z nich, pod hasłem „Ku wolności”, demonstrowali członkowie neonazistowskich ugrupowań Młodzi Narodowi Demokraci, Żołnierze Odyna oraz Krew i Honor. Przybyli również działacze Nordyckiego Ruchu Oporu, który kilka dni temu został zdelegalizowany w Finlandii jako ugrupowanie ekstremistyczne. Zanim jednak decyzja ta zostanie w pełni zaimplementowana, Ruch zdążył jeszcze pójść w marszu pod ochroną policji. W grupie maszerujących zauważono także lidera całego ruchu Simona Lindberga, obywatela Szwecji. Na wydarzenie wybierała się cała grupa szwedzkich neonazistów, jednak nie zostali wpuszczeni na prom płynący do Turku. Jego operator, firma Viking Line, uznała, że stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa na pokładzie.

Drugi ze skrajnie prawicowych protestów przybrał „tradycyjną” postać marszu z pochodniami. Frekwencja na nim była nieco większa, według niektórych obserwatorów przekroczyła tysiąc uczestników. Policja zatrzymała około dziesięciu brunatnych aktywistów, którzy na obrzeżach przemarszu dopuszczali się aktów przemocy i wandalizmu.

Najwięcej uczestników zgromadziła jednak demonstracja antyfaszystowska pod hasłem „Helsinki bez nazistów”. Początkowo pod głównym dworcem kolejowym w Helsinkach stało kilkaset osób, potem dołączały kolejne, ostateczną frekwencję oszacowano w granicach dwóch-trzech tysięcy demonstrantek i demonstrantów.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…