Około 24 mln dzieci w 22 krajach objętych konfliktami nie uczęszcza do szkół i nie jest w żaden sposób kształconych. Na ich edukację potrzeba dodatkowych 3,2 mld dolarów.

[blocktext align=”left”]W czasach wojny, szkoły są nie tylko miejscem nauki. Jest to przyjazne dzieciom miejsce, które daje poczucie elementarnej stabilizacji i pozwala dzieciom zwalczać skutki traumy jaką przeżyły.[/blocktext]Obecnie na świecie, w regionach objętych konfliktami żyje 109,2 mln dzieci w tzw. wieku szkolnym, czyli mających od 6 do 15 lat. Niemal co czwarte nie chodzi do szkoły, jednak liczby te mogą nie oddawać rzeczywistej ogromnej skali problemu bowiem prowadzenie statystyk w takich strefach jest bardzo trudne – dodają analitycy UNICEF.

Najgorzej jest w Południowym Sudanie, od 2013 roku objętym wojną domową, między członkami plemienia Dinka i Nuerów, gdzie około 51 proc dzieci w wieku szkolnym nie ma dostępu do edukacji. W Republice Sudanu sytuacja jest nieco „lepsza”, bowiem 41 proc dzieci nie chodzi do szkół.

Łączna liczba dzieci poza system edukacji w Nigerii, Kamerunie, Czadzie i Nigrze sięga 11 milionów. Ponad 2000 szkół jest zamkniętych, a wiele z nich dłużej niż rok. W północnym Kamerunie tylko 1 z 135 szkół została ponownie otwarta w 2015 r.

Ponad 2,26 syryjskich dzieci nie chodzi do szkół, a syryjski system edukacji „utracił” 22 proc nauczycieli. Ponad 80 proc syryjskich dzieci w Libanie nie uczy się.

– Kiedy dzieci nie są szkołach zwiększa się ryzyko, że padną ofiarą nadużyć, wykorzystywania i rekrutacji do ugrupowań terrorystycznych – twierdzi Jo Bourne szefowa departamentu edukacji UNICEF.

Szkoła daje dzieciom wiedzę i umiejętności, które będą im potrzebne do budowania swojego życia w przyszłości, w czasach pokoju. Dzieci żyjące w strefach wojny, często straciły swoje rodziny, domy, przyjaciół, poczucie bezpieczeństwa. Brak możliwości zdobycia chociażby podstawowych umiejętności czytania i pisania powoduje, że „tracą swoją przyszłość” i szansę na lepsze życie – dodaje Bourne.

W czasach wojny, szkoły są nie tylko miejscem nauki. Jest to przyjazne dzieciom miejsce, które daje poczucie elementarnej stabilizacji i pozwala dzieciom zwalczać skutki traumy jaką przeżyły.

Tymczasem w apelach organizacji humanitarnych potrzeby edukacyjne wymienianie są na samym końcu i przeznacza się na nie zaledwie 2 proc środków pomocowych na świecie. Jak ocenia UNESCO potrzebnych jest dodatkowe 3,2 mld dolarów na edukację w strefach wojny.

[crp]
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ławrow: Zachód pod przywództwem USA jest bliski wywołania wojny nuklearnej

Trzy zachodnie potęgi nuklearne są głównymi sponsorami władz w Kijowie i głównymi organiza…