Lokatorzy będą mieć nowa broń w walce z kamienicznikami. W piątek senatorowie głosowali nad nowelizacją zapisu w kodeksie karnym i prawie budowlanym. Zwiększa on ochronę lokatorów przed bezwzględnymi właścicielami kamienic.

Marcin Suda
Marcin Suda

Przegłosowana zmiana wprowadza nowy typ przestępstwa, stosowania wobec kogoś „innej przemocy, niż bezpośrednia” dla zmuszenia go do określonego działania lub zaniechania działania. Takie przestępstwo zagrożone będzie karą trzech lat pozbawienia wolności. Obecnie w Kodeksie karnym jest zapis, że karze do trzech lat więzienia może podlegać ten, kto stosuje przemoc lub groźbę wobec osoby dla zmuszenia jej do określonego działania. Jednak sformułowanie „wobec osoby”, sądy traktują dosłownie i sankcjonują jedynie bezpośrednie, fizyczne naciski. Działania pośrednie uchodziły dotychczas bezkarnie.

Przesłana do senatu sejmowa propozycja zakłada, aby w Kodeksie karnym doprecyzować, że karze do trzech lat więzienia podlega także ten, kto „stosuje przemoc innego rodzaju uporczywie lub w sposób istotnie utrudniający innej osobie korzystanie z zajmowanego lokalu mieszkalnego”.
Dodano również zapis, nakładający na kamieniczników nowy obowiązek w przypadku umyślnej dewastacji budynków mieszkalnych, jak miało to miejsce np. na ulicy Stolarskiej w Poznaniu. Zgodnie z nim budynki powinny być poddawane kontroli w przypadku zgłoszenia przez lokatorów dokonania „nieuzasadnionych względami technicznymi lub użytkowymi ingerencji lub naruszeń”. W razie stwierdzenia takich naruszeń, których charakter uniemożliwia lub znacznie utrudnia użytkowanie w celach mieszkalnych, organ nadzoru budowlanego nakazuje przywrócenie stanu poprzedniego. Decyzja ta podlega natychmiastowemu wykonaniu.

Założeniem pomysłodawców ustawy jest zwiększenie ochrony lokatorów. Budynki z mieszkaniami komunalnymi są kupowane lub „odzyskiwane” z zamiarem modernizacji i ponownej sprzedaży lub by po wyburzeniu postawić nowy budynek na atrakcyjnej działce. Przypadki ich nękania przez właścicieli kamienic nie są już zjawiskiem marginalnym. Wyłączanie prądu, ogrzewania czy wody, zamurowywanie drzwi, wyjmowanie okien, zastraszanie mieszkańców – to często stosowane oręże w walce o pozbycie się mieszkańców, zwane popularnie „czyszczeniem”. Dotychczas lokatorzy nie mieli żadnych czy prawie żadnych możliwości obrony przed tym procederem, teraz ma się to zmienić.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Tak. Lokatorów trzeba chronić.
    Zwłaszcza tych, którzy miesiącami nie płacą za prąd, gaz czy wodę nabijając właścicielom kamienic tysiące złotych długów.

    Nie od dziś przecież wiadomo, że właściciel kamienicy jest potrzebny wtedy, gdy trzeba odnowić zabytkowy budynek lub wyremontować zaludnioną komunalnie, zdewastowaną przez lokatorów kamienicę, ale gdy chce realizować swoje właścicielskie prawa, wysyła się go na drzewo.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…