Państwo Islamskie definitywnie już traci miasto, które przez cztery lata było jego „stolicą”. Syryjskie Siły Demokratyczne podały wczoraj, że w ich rękach jest 80 proc. zabudowy Ar-Rakki.

W oficjalnym stanowisku Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF) czytamy, że bitwa o miasto, trwająca od czerwca, jest w końcowej fazie. Nie oszacowano, ile czasu będzie potrzebne do zajęcia ostatnich dzielnic, w których jeszcze kryją się terroryści. Wiadomo jednak, że dżihadystom kończą się zapasy amunicji i żywności i że spustoszenie sieją wśród nich amerykańskie naloty. Bomby spadają równocześnie na ludność cywilną, której w mieście pozostało od 10 do 25 tys. Przedstawiciele SDF informowali o udzielaniu pomocy mieszkańcom, którym udało się uciec z miasta. Ilu zginęło na miejscu – szacowania tej liczby żadne media się nie podejmują.

W tym samym czasie na przeciwległym, zachodnim brzegu Eufratu błyskawiczne postępy w walce z padającym IS poczyniła armia syryjska wspierana przez rosyjskie lotnictwo. Chociaż teoretycznie ona i SDF mają tego samego wroga, przedstawiciele kurdyjskiej, popieranej przez Amerykanów formacji zażądali od Syryjczyków, by nie ważyli się przekraczać Eufratu. Wobec faktu, że pokonanie Państwa Islamskiego to już tylko kwestia czasu, zarówno rząd w Damaszku, jak i SDF i jego protektorzy skupiają się na rywalizacji o kontrolę nad doliną Eufratu, prowincją Dajr az-Zaur. Obszar ten ma kluczowe znaczenie tyleż gospodarcze (złoża ropy naftowej), co geopolityczne – jego kontrolowanie gwarantuje syryjskiemu rządowi łączność z terenami zamieszkiwanymi przez szyitów w Iraku, a dalej w Iranie.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…