Policja znowu musiała interweniować, gdyż nadal są osoby, które nie potrafią uszanować pamięci ofiar nazizmu. Tym razem grupa czterech kobiet i siedmiu mężczyzn zabiła jagnię przed bramą obozu Auschwitz-Birkenau.
11-osobowa grupa nie poprzestała na zabójstwie zwierzęcia pod słynnym napisem „Arbeit macht frei”, lecz zabrała się następnie za odpalanie racy z głośnymi okrzykami. Jakby i tego było mało, sześciu Polaków, czterech Białorusinów i Niemiec w wieku od 20 do 27 lat wykonywali te czynności rozebrani do naga. Na koniec skuli się łańcuchem.
Szczegółowy przebieg zdarzenia będzie mógł zostać zrekonstruowany na podstawie zapisów monitoringu, z którego istnienia „turyści” najwyraźniej nie zdawali sobie sprawy. Policja ustala dopiero treść wydawanych przez nich okrzyków i to, co w ogóle skłoniło ich do takiego zachowania. „Gazeta Krakowska” sugeruje, że mogło chodzić o protest przeciwko wojnie na wschodniej Ukrainie.
Niezależnie od intencji najpewniej czeka ich sprawa o znieważenie miejsca publicznego, Muzeum Auschwitz-Birkenau jest zdecydowane przekazać sprawę do prokuratury.
Władze muzeum komentując incydent, po raz kolejny przypomniały swoje niezmienne stanowisko w sprawie wszelkich manifestacji, performance’ów czy happeningów w obozie zagłady czy wykorzystywania jego zdjęć i związanych z nim symboli. – Wykorzystywanie symboliki Auschwitz do jakichkolwiek manifestacji lub happeningów jest rzeczą karygodną i oburzającą. Godzi to w pamięć wszystkich ofiar niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz – oświadczyli przedstawiciele instytucji.
Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej
Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…
Bezkarność łotrów jest zachętą do podobnych incydentów! Gdy otwarte są bramy to pchają się chamy!
potomkowie bandery i przeklętych