Beata Szydło stwierdziła, że zakaz powinien objąć wszystkie niedziele, nie tylko dwie w miesiącu. „Rz” przewiduje, że kompromisowe rozwiązanie nie wejdzie w życie, rosną zaś szanse na całkowity zakaz, zgodnie z wizją „Solidarności”.

Sklep sieci Biedronka, Suwałki / wikipedia commons

– Obecny projekt nie zakłada ograniczenia handlu w niedzielę, a wręcz przyzwolenie na otwieranie sklepów i innych placówek handlowych w ten dzień. Dlatego my się pod nim nie podpisujemy – powiedział Alfred Bujara, szef sekcji handlowej NSZZ „Solidarność”. – Ograniczenia dla sklepów internetowych muszą zostać utrzymane. Nie wyobrażam sobie, aby polskie centra obsługujące e-handel musiały w niedzielę pracować, ponieważ oczekują tego niemieccy klienci pewnych firm. Tam zakaz obowiązuje, dlaczego nie może u nas, skoro ludzie i tak zarabiają cztery razy mniej?

„Rzeczpospolita” wieszczy, że po słowach Mateusza Morawieckiego oraz Beaty Szydło sprzed tygodnia (przyznali, że są za całkowitym zakazem, a za nimi poszli inni posłowie PiS), możliwy jest powrót do pierwotnej koncepcji. „To zwrot akcji w boju o niedziele” – pisze gazeta. Premier potwierdziła swoje stanowisko w ostatnią sobotę w RMF Fm.

Ostatecznej decyzji o kształcie wprowadzanych zmian jeszcze nie ma, projekt czeka obecnie na wyznaczenie terminu trzeciego czytania. A nawet jeśli do niego dojdzie, to wejście przepisów w życie może się opóźnić nawet o 1,5 roku. Tak wynika z opinii MSZ, które zbadało zgodność z unijnymi przepisami i okazało się, że ustawa wymaga notyfikacji w Komisji Europejskiej – a to wiąże się z opóźnieniami. Nie ma wówczas mowy o wejściu w życie z początkiem 2018.

W obecnym kształcie projekt ustawy zakłada, że handel ma być dozwolony w drugą i czwartą niedzielę miesiąca oraz w dwie kolejne niedziele poprzedzające pierwszy dzień Bożego Narodzenia.

– To już nie jest projekt obywatelski, jest zepsuty. Jest tyle wyłączeń, że galerie będą czynne na dworcach – tak ocenia ustawę Piotr Duda. – To wielka i głęboka rysa na współpracy związku z PiS, które podeszło do sprawy w sposób polityczny i koniunkturalny.

Niewykluczone, że długa droga legislacyjna obecnego projektu skłoni jednak rządzących do powrotu do pierwotnej wizji, zwłaszcza, że sami deklarują taką chęć.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…