Nieliczny, około stuosobowy ale bardzo głośny tłum przemaszerował dziś ulicami stolicy w proteście przeciwko polityce unijnej agencji zajmującej się „ochroną” granic Unii Europejskiej przed imigrantami.

Uczestnicy demonstracji/Piotr Nowak
Uczestnicy demonstracji/Piotr Nowak

Termin protestu nie został wybrany przypadkowo. Tego samego dnia w siedzibie Frontexu przy rondzie ONZ w Warszawie odbywał się zjazd dygnitarzy tej organizacji z okazji 10-lecia jej powstania. Demonstracja została zorganizowana przez warszawskie środowisko anarchistyczne przy znacznym wsparciu aktywistów z innych europejskich miast, głownie z Berlina. Wśród uczestników dominowali przyjezdni, większość przemówień odbywała się w języku angielskim i francuskim. Rozśpiewany i kolorowy pochód przemaszerował od Placu Politechniki pod budynek w którym mieści się siedziba agencji.

Demonstranci domagali się otwarcia granic dla imigrantów – osób szukających schronienia przez biedą, wojną i niedostatkiem w swoich krajach, ogarniętych często konfliktami zbrojnymi. Przemawiające osoby zwracały uwagę na tragedie cywilów w Syrii, Jemenie, Nigerii, Libii, Mali i innych państwach, których obywatele w poszukiwaniu lepszego życia kierują się do Europy. – Otwórzmy bramy „Twierdzy Europa dla naszych braci i sióstr z Afryki. Wszyscy jesteśmy ludźmi. Mamy prawo do wyboru miejsca zamieszkania. Nikt nie może nam tego zakazać – mówił jeden z uczestników marszu, młody mężczyzna z Afryki, który obecnie mieszka we Francji. Skandowano m.in. „No borders, no nations, stop deportations” (Bez granic, bez narodów, zatrzymać deportacje). Jednym z żądań ruchu, który zorganizował protest jest niezwłoczna likwidacja narzędzia represji i kontroli społecznej jakim jest Frontex. „Nie zgadzamy się na politykę euro-rasizmu, każdej innowacji represji przeciwstawimy oddolne, antykapitalistyczne formy braterstwa i siostrzaństwa” – czytamy w zapowiedzi wydarzenia opublikowanej na Facebooku.

Frontex jest organem wykonawczym unijnej polityki imigracyjnej. Posiada sporą autonomię działania i rosnący z roku na rok budżet. Zadaniem agencji jest kontrola granic i zatrzymywanie osób, które próbują przekroczyć granicę UE. Dysponuje regularnymi oddziałami uzbrojonych strażników, którzy na łodziach i na lądzie strzegą bram do Starego Kontynentu przed imigrantami. Agencja zabezpiecza granice na lądowe murami, polami minowymi i drutami kolczastymi. Każdego roku na zasiekach w hiszpańskich eksklawach w północnej Afryce – Ceucie i Mellili ginie kilkaset osób. Akweny wodne, głównie Morza Śródziemnego są patrolowane przez ultranowoczesne jednostki m.in. łodzie, śmigłowce, samoloty czy drony z noktowizorami. Zatrzymani imigranci są kierowani do obozów retencyjnych ulokowanych nie tylko na terenie Unii Europejskiej ale również w krajach, które znajdują się na ostatnim odcinku szlaku tranzytowego – Libii, Algierii czy Tunezji.

https://youtube.com/watch?v=BSlbamf5e0E%22+width%3D%22560%22+height%3D%22315%22+frameborder%3D%220%22+allowfullscreen%3D%22allowfullscreen%22%3E%3C

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…