W ostatni piątek tysiące obywateli protestowały w całym kraju w obronie niezależności sądownictwa. Resort Zbigniewa Ziobry skomentował tę sytuację w arogancki sposób, co zresztą jest dla polityków „dobrej zmiany” typowe.

flickr.com

Wczoraj Ministerstwo Sprawiedliwości zorganizowało konferencję prasową z udziałem szefa resortu oraz wiceministra Łukasza Piebiaka. Jej główne przesłanie było bardzo proste: po reformie sądownictwa sądy będą bliższe zwykłym ludziom, a prace nad zmianami idą sprawnie i bez problemów. Ziobro nie stracił pewności siebie także wtedy, gdy jeden z dziennikarzy zapytał go o protesty przeciwko reformie, które w ostatni piątek odbyły się w ponad stu miastach w Polsce. – Dlaczego protestują, dlaczego nie ufają panu? – brzmiało pytanie. Ziobro oznajmił że zasadniczo nie zauważył protestów. Oświadczył, że w piątek wieczorem do późna pracował, a demonstracje najwyraźniej nie były tak wielkie, bo ich echa do niego nie dotarły.

– Jeśli one się odbyły, a ufam, że tak, to bardzo się z tego cieszę. To jest dobra oznaka, że polska demokracja rozwija się – podsumował minister.  Protestujący w piątek krytykowali prezydencki projekt zmian w sądownictwie, który zakłada, że Sejm będzie wybierał 15 członków KRS większością 3/5 głosów na wspólną czteroletnią kadencję. Jeśli wybór tą drogą byłby niemożliwy, wówczas każdy poseł mógłby głosować w imiennym głosowaniu tylko na jednego kandydata spośród zgłoszonych. Kandydatów na 15 członków KRS mogłyby zgłaszać Sejmowi tylko: grupa co najmniej 2 tysięcy obywateli oraz grupa co najmniej 25 sędziów. Oznacza to, że władza polityczna nadal będzie posiadała kontrolę nad doborem członków KRS, tyle tylko, że wybór kandydatów będzie wymagał politycznego konsensusu. Jeśli chodzi o reformę Sądu Najwyższego, najbardziej kontrowersyjnym zapisem jest stworzenie możliwości wniesienia skargi nadzwyczajnej przez prezydenta w terminie 5 lat od uprawomocnienia orzeczenia. Daje to głowie państwa realny wpływ na wyroki SN.

O przebiegu największego protestu który odbył się w Warszawie pod Pałacem Prezydenckim, pisaliśmy tutaj.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…