Tesco Polska zamierza zredukować zatrudnienie. Skala zwolnień nie jest co prawda znaczna, bo pracę może stracić kilkadziesiąt osób w trzech miastach, jednak niepokój związków zawodowych budzi obciążanie większą ilością obowiązków reszty personelu.

Pikieta pracowników Tesco w centrum Silesia w Katowicach/facebook.com/NSZZSolidarnoscTesco
Pikieta pracowników Tesco w centrum Silesia w Katowicach/facebook.com/NSZZSolidarnoscTesco

Oficjalnym powodem przeprowadzanych zwolnień grupowych jest likwidacja lub zmiana trybu funkcjonowania punktów sprzedaży internetowej. Chodzi o serwisy, w których klienci mogą zamawiać dostawę towarów nie wychodząc z domów. Zakupy są przywożone przez zatrudnianych przez sieć kurierów. Reorganizacja takich punktów zostanie przeprowadzona w Rzeszowie, natomiast w Jeleniej Górze i Wałbrzychu zostaną one całkowicie zlikwidowane. Dlaczego? Koncern podaje, że celem jest przerzucenie samochodów będących jego własnością do miast, w których zapotrzebowanie na e-zakupy jest większe. Nowe punkty powstają obecnie w Poznaniu i Krakowie.

Efektem reorganizacji będzie likwidacja miejsc pracy. Szczególnie zaniepokojeni są pracownicy obiektu w Wałbrzychu, gdzie na terenie powiatu wciąż istnieje poważny problem z wysokim bezrobociem, które w stolicy regionu spadło co prawda w czerwcu do 9,8 proc, jednak w całym powiecie wynosi aż 19,4 proc. – Nie jest łatwo o pracę, a zarobki są tak niskie, ze z trudem starcza na jedzenie i opłaty – tak sytuację opisuje pracownica marketu na jednym z forów internetowych.

Wątpliwości co do konieczności redukcji zatrudnienia zgłaszają również związkowcy.  Elżbieta Jakubowska, przewodnicząca Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” przy Tesco Polska w rozmowie w portalem Onet.pl zwraca uwagę, że planowane zwolnienia są kolejnymi w 2016 roku. – Jesteśmy zaniepokojeni – przyznaje. Wśród komentujących na fejsbukowej stronie komisji można znaleźć również opinie sugerujące, że koncern celowo tnie koszty na na płacach, aby narzucić pozostałym pracownikom więcej obowiązków. Problemem są również umowy na niepełny etat. „Zajrzyjcie do Tesco w Radzyminie tam ludzie pracują po 12h a umowa to 1/4 etat” – alarmuje jeden z komentujących.

W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy pracownicy Tesco kilka razy otwarcie wystąpili przeciwko likwidacji etatów. Najgłośniejszy protest miał miejsce na przełomie sierpnia i września 2015 roku w Częstochowie, gdzie zbuntował się personel dwóch marketów. Przewodnicząca „Solidarności” w częstochowskim Tesco Iwona Mandat podała wówczas konkretne liczby obrazujące dynamikę zaniku miejsc pracy. Od początku 2014 roku tylko w jednym sklepie miało zostać zlikwidowanych 150 etatów. – I tylko około 50 z nich odeszło w ramach zwolnień grupowych z powodu remontu węzła nad DK1 – mówiła Mandat podczas demonstracji pracowniczej.  – Resztę wyrzucono za łamanie procedur, których jest tak wiele, że czasami nie sposób zapamiętać. Co ciekawe, pracownicy dostają do wyboru dyscyplinarkę lub dobrowolne odejście. Nie ma kary nagany czy upomnienia – wskazywała.

 Tesco Polska posiada nad Wisłą ponad 400 obiektów. Są to zarówno hipermarkety jak i placówki średniej wielkości i małe osiedlowe markety. Sieć zatrudnia łącznie ok. 30 tys. pracowników. Dzienna liczba klientów szacowana jest na ok. 5 mln.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Kierownictwo firmy najlepiej wie, gdzie i w jakiej ilości potrzebuje ludzi. Stanowiska pracy przynoszące zysk nigdy nie są likwidowane. Skoro Tesco redukuje określone miejsca pracy, to znaczy, że przynosiły one straty. A kto miałby pokrywać te straty? Można się domyślić, że klient, w wyższych cenach produktów. Ja, jako konsument, chcę płacić mało, dlatego fajnie będzie, jeśli firma rozsądnie będzie wydawać swoje pieniądze. Oczywiście jej hajs to jej sprawa, ale ja zawsze mogę pójść do tańszej konkurencji, tak więc redukcja kosztów stanie się prędzej czy później koniecznością :-)

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…