– Nie przestajemy walczyć. Chcemy równego traktowania – zapewniają Polacy zatrudnieni w spółce Norse Production, cytowani przez portal mojanorwegia.pl. Strajk szesnastoosobowej grupy naszych rodaków trwa już blisko trzy tygodnie.

fot. Mateusz Czwórnóg

Polacy pracujący w Norwegii mieli dotąd opinie egoistów, niechętnych do wstępowania do związków zawodowych i solidarnej walki o lepsze warunki pracy. Postawa pracowników zarejestrowanej, co ciekawe, w Polsce firmy Norse Production jest chlubnym wyjątkiem.

Dlaczego załoga zdecydowała się na akcje strajkową? Pracownicy wyjaśniają, że to manifestacja sprzeciwu wobec niepewnych warunków pracy. Norde Production jest agencją dostarczającą siłę roboczą do wielu firm na terenie Danii i Norwegii. Zatrudnieni skarżą się jednak na zbyt dużą pulę nadgodzin, niejasne zapisy w kontraktach kontraktów i nieczyste zagrania ze strony pracodawcy. Polacy od wielu miesięcy próbują unormować warunki zatrudnienia, odwołując się do zapisów norweskiego prawa pracy. Chcą zostać uznani za stałych pracowników.  Norse Production robi natomiast wszystko by utrzymać im status „dojeżdżających sezonowców”.

Polacy zrobili to co trzeba – zapisali się do związków zawodowych. Ich protest popiera łącznie 26 centrali zrzeszających 900 tys. pracowników. Związki przysłały na pomoc mediatorów i prawników. Mimo to Norse Production wciąż nie zamierza uznać żądać załogi. Firma podjęła też działania represyjne – przebywający w Polsce pracownicy otrzymują wiadomości przestrzegające przed wstępowaniem do związków. W ten sposób spółka chce się zabezpieczyć na okoliczność przyjazdu kolejnej grupy pracowników. Firma zatrudniła też 16 łamistrajków, którzy wykonują pracę, którą na czas strajku porzucili Polacy.

Polacy zapowiadają, że jeśli impas będzie trwał, zamierzają zaostrzyć formę strajku i protestów. Wszyscy powtarzają zgodnie: mają dość tymczasowości i chcą mieć równe prawa z tymi, które mają Norwegowie i pracownicy zagraniczni zatrudnieni na stałe. – Nie wszyscy chcą funkcjonować tu jak pracownicy rotacyjni. Część z nas – żyjąca w Norwegii na stałe – chce, by umowy cokolwiek nam gwarantowały i przeszły w tryb „umów zbiorowych”. Mamy do tego prawo – powiedział jeden z protestujących w rozmowie z mojanorwegia.pl

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…