Piotr Ikonowicz, lider Ruchu Sprawiedliwości Społecznej, działacz społeczny i publicysta, pisujący m.in. dla Strajk.eu, został uznany winnym znieważenia antyaborcyjnego lekarza Bogdana Chazana. Sąd wymierzył mu karę pozbawienia wolności w zawieszeniu i nakazał wpłatę 5 tys. zł na fundację zajmującą się walką o zaostrzenie prawa do przerywania ciąży.

Bogdan Chazan/ wikipedia commons
Bogdan Chazan/ wikipedia commons

Ikonowicz w lipcu 2014 roku w swoim artykule na portalu tygodnika „Goniec” nazwał Chazana „zwyrodnialcem”, „pomyleńcem”, „człowiekiem bez sumienia”, oraz „wcieleniem szatana”. To wystarczyło by Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa orzekł, że działacz znieważył lekarza i na mocy artykułu 216 § 2 KK skazał go na trzy miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Jako zadośćuczynienie polecił wpłacić 5 tys. zł na konto Fundacji PRO-Prawo do Życia. Ikonowicz musi również Chazana przeprosić i pokryć koszty postępowania sądowego. 

Ikonowicz tak krytycznie ocenił postawę lekarza, który w kwietniu 2014 r. odmówił prawa do aborcji kobiecie, mimo, że płód w jej macicy był ciężko uszkodzony i nie rokował żadnych szans na przeżycie. „Wodogłowie, brak części kości czaszki, w miejscu nosa dziura, rozszczepy kości policzkowej, »wypłynięte« oczy, brak powiek. Widok drastyczny. Po urodzeniu lekarze bali mi się je pokazać. Sami byli wstrząśnięci. A prof. Bogdan Chazan przedłużył tylko jego agonię” – tak stan dziecka po urodzeniu opisywali jego rodzice w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawna”.

Zdaniem Ikonowicza zachowanie Chazana było sprzeczne z etyką chrześcijańską, na którą tak często powołuje się lekarz. „Doktor Chazan to zło na miarę biblijną. Ma facet duży format. Jego postępek dałoby się opisać tylko takim, biblijnym właśnie językiem: »Będziecie rodzić w mękach, a dzieci wasze będą jako te potwory, i będą konać w mękach, a wy będziecie na to patrzeć« (Chazan 2014). Czy jakoś tak. To nie zwyczajny mały zbok w sutannie podmacujący ministrantów; facet jest jak wszystkie plagi egipskie, razem wzięte. Już wolelibyśmy szarańczę” – czytamy w tekście.  

Oskarżany o znieważenie Chazana działacz nie stawiał się na kolejnych rozprawach. Na główne posiedzenie został doprowadzony w asyście policji. Wyrok nie jest prawomocny. Skazany zapowiedział złożenie apelacji.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…