Rzecznik KE poinformował wczoraj, że debata „będzie miała charakter orientacyjny i nie będzie pierwszym krokiem w procedurze dotyczącej systemowych zagrożeń dla państwa prawa”.
Jej inicjatorem był przewodniczący Komisji Europejskiej, Jean-Claude Juncker. Ma mieć ona charakter orientacyjny. KE jest zaniepokojona brakiem odzewu ze strony polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych na dwa pisma, wysłane przez wiceprzewodniczącego KE Fransa Timmermansa do Witolda Waszczykowskiego oraz Zbigniewa Ziobry. Wysłano je 23 oraz 30 grudnia. Komisja Europejska domagała się od Polski wyjaśnień w prawie przyjętych nowelizacji ustaw o Trybunale Konstytucyjnym oraz o mediach publicznych.
„Jeśli do 13 stycznia nie będzie odpowiedzi, to debata w KE i tak zostanie przeprowadzona i będzie to forma wywierania presji na Polskę” – poinformował „Rzeczpospolitą” anonimowy urzędnik Komisji. Twierdził również, że KE chciałaby zacząć wdrażać wobec Polski procedurę w sprawie systemowego zagrożenia państwa prawa, nie może jednak zrobić tego bez uzyskania formalnej odpowiedzi z Warszawy. A jedyna odpowiedź, którą do tej pory udało się uzyskać to informacja z MSZ, że obszerniejsza odpowiedź jest przygotowywana. Mimo to UE ma w ręku określny pakiet represji – może zawiesić Polskę w niektórych prawach państwa członkowskiego.
Witold Waszczykowski wyraził wczoraj zaniepokojenie zaniepokojeniem unijnych urzędników. – Komisarze wygłaszają sądy bez znajomości kulis wydarzeń w naszym kraju – stwierdził.
[crp]