Site icon Portal informacyjny STRAJK

2 lata pozbawienia wolności? Wolne żarty

Gdybyśmy żyli w Stanach Zjednoczonych, Rafał P. prawdopodobnie dostałby kilkanaście lat. Dlaczego? Znęcanie fizyczne, psychiczne, napaść na matkę żony, psychiczne narażenie dzieci, do tego groźby śmierci. W USA, w przeciwieństwie do Polski, wyroki się sumuje. I dobrze. Nie mogę zrozumieć, że dla biednej żony radnego Rafała P. wyrok 2 lat więzienia jest „satysfakcjonujący”.

Nie jest tajemnicą, że polskie prawo wobec kobiet – ofiar przestępstw jest, delikatnie mówiąc, krzywdzące. To nawet już nie dziwi. To, co szokuje, to fakt że kobiety już tak bardzo przywykły do swojej roli ofiary, że cieszą się z wyroku 2 lat pozbawienia wolności. 2 lata! A mógł dostać zaledwie 30 godzin prac społecznych, jak wnioskowano.

Przypomnijmy, o jakich zarzutach mowa – były bydgoski radny Prawa i Sprawiedliwości (o ironio) latami znęcał się nad żoną – bił ją, wyzywał, groził, również w obecności dzieci. Wykrzykiwał między innymi,że jest nic nie warta, ma mu gotować choćby i w nocy, skoro w dzień pracuje. Stosował wobec niej również przemoc ekonomiczną. Nazywał „szmatą”, „ku*wą”, „dziwką”. „Nie zasługujesz na nic. Rzygam tobą. Pierd… cię” – mówił czule Rafał P. do żony Karoliny. Skąd to wiemy? Ponieważ bezradna, przerażona kobieta upubliczniła nagrania, na których wyraźnie słychać wyzwiska, uderzenia, płacz.

Mimo tak przytłaczającej skali przemocy i mocnych dowodów, jurny polityk twierdził wciąż, że został zmanipulowany, a oskarżenia żony nazywał „stekiem kłamstw”.

Pełnomocnik pokrzywdzonej domagał się 6 lat więzienia, prokuratura – 2 lat ograniczenia wolności w formie 30 godzin prac społecznych miesięcznie. Obie propozycje kary brzmią komicznie przy tych zarzutach. „Po tym, jak byłam pobita, musiałam go przepraszać. Najgorsze było to, że po tym on się uspokajał i potem musiałam przyjść i z nim współżyć. Po takich sześciu godzinach ja musiałam to zrobić” – mówiła kobieta. Dla przykładu – w niektórych stanach USA za przemoc domową, do tego na oczach dzieci, można dostać nawet do 99 lat w zakładzie zamkniętym. Brzmi nieco bardziej sensownie.

Ostatecznie polityk dostał 2 lata bezwzględnego więzienia, co jego ofiara – ku mojemu zaskoczeniu – przyjęła z satysfakcją. „Cieszę się z wyroku i z zakazu zbliżania. Cieszę się, że to jest kara bezwzględnego więzienia” – powiedziała Karolina Piasecka w rozmowie z WP.pl po ogłoszeniu wyroku. Dla mnie, zarówno jako dla dziennikarza, jak i dla kobiety, to jest nie do pojęcia. Osoba publiczna tym bardziej powinna być ukarana surowo, bo pokazuje przykład i może odstraszyć innych od popełnienia podobnych czynów. Przy tak łagodnym wyroku nikt dwa razy się nie będzie zastanawiał, czy popełnić podobne czyny. Zwłaszcza, że kto wie – być może bez presji mediów dostałby te śmieszne 30 godzin prac społecznych?

Polskie prawo bywa całkiem łagodne, szczególnie wtedy, gdy mowa o przemocy wobec najbardziej bezbronnych. Dopóki to się nie zmieni, dopóty poczucie bezkarności będzie dominować wśród takich domorosłych „macho”, dla których zupa jest za słona. A kobiety będą to pokornie znosić, bo przecież się przyzwyczaiły.

Na koniec jeszcze ciekawostka. Niemal identyczną karę, bo 1,5 roku więzienia, otrzymał ostatnio Bartosz D. z Torunia. Za znęcanie się nad psem.

Exit mobile version