Ta przypadłość, jak się okazuje, dotyka nawet ludzi z pierwszych stron gazet – polityków i działaczy społecznych. Ale alimenciarzy jest w Polsce ponad ćwierć miliona. Dług Mateusza Kijowskiego to pikuś – „rekordzista” „wisi” swoim dzieciom 500 tys. zł.
Krajowy Rejestr Długów otrzymał od gmin informacje za 2015 r. Okazuje się, że Polacy zalegają z alimentami na sumę 8,2 mld zł. Rodziców, którzy nie łożą na bieżąco na utrzymanie swoich dzieci jest dokładnie 266 548. Dług ten jeszcze urośnie, ponieważ, jak twierdzi prezes KRD Adam Łącki, niektóre gminy dopiero podpisały umowę, więc informacje dotarły dopiero od 1954 spośród 2478 samorządów.
Wychodzi na to, że 7 na 1000 Polaków to „alimenciarze”. Najwięcej mieszka ich na Dolnym Śląsku oraz w warmińsko-mazurskim. Najbardziej regularnie alimenty płacą mieszkańcy małopolskiego oraz podkarpackiego.
Rekordzistą niechlubnego rankingu jest 46-letni mężczyzna z Podkarpacia, były właściciel sieci sklepów. Jego dług sięga 537 tys. zł. Na drugim miejscu jest 44-letni mieszkaniec województwa dolnośląskiego z długiem 234 tys. zł. Osławione 80 tys. Mateusza Kijowskiego wydaje się przy tym zaledwie kroplą w morzu. Średni dług z tytułu niepłaconych alimentów wynosi 31 tys. zł, największe zaległości mają obywatele z lubelskiego, kujawsko-pomorskiego i świętokrzyskiego.
Dopiero w tym roku wyszła na jaw skala zaległości alimentacyjnych Polaków, ponieważ od 1 lipca weszła w życie nowelizacja kodeksu karnego, nakazująca gminom umieszczania tych danych w biurach informacji gospodarczej. Nagle oficjalne zadłużenie poszybowało w górę o 3 mld zł. Wcześniej oscylowało na poziomie około 5.
[crp]