
Konflikt w Donbasie nie przestaje przyciągać sympatyków skrajnej prawicy, żądnych udziału w bezpośrednim starciu z wrogami. Analitycy szacują, że w szeregach obydwu stron znajduje się obecnie do 2,5 tys. radykałów, głównie młodych ludzi związanych z ugrupowaniami neonazistowskimi i ultranacjonalistycznymi, którzy swoje doświadczenia mogą zechcieć wykorzystać w ojczyźnie.
W lipcu ogólnoeuropejską sensacją była wiadomość o rozbiciu przez włoską policję magazynu z bronią, którą miejscowi neonaziści zamierzali sprzedać „włoskiemu prorządowemu [tj. proukraińskiemu] bojownikowi w Donbasie”. Jednak wśród analityków zajmujących się politycznym radykalizmem i napływem zewnętrznych ochotników do Donbasu informacja ta nie wzbudziła specjalnego zdziwienia.
– Na podstawie rozmów z ochotnikami można wyróżnić kilka powodów, dla których przyjechali na Ukrainę. Część poprzez media, internet i propagandowe przekazy zobaczyła w tym konflikcie odwzorowanie jakiejś bliskiej im ideologicznej wojny. Ci walczący dla separatystów bronią Rosji stojącej na straży tradycyjnych wartości przed zachodnim liberalizmem. Z kolei ochotnicy po stronie Ukrainy bronią białej Europy przed najeźdźcami z Azji – podsumowuje Adrien Nonjon, historyk z Narodowego Instytutu Języków i Kultur Orientalnych (INALCO) w Paryżu, w rozmowie z Plusem Minusem.
Część zwolenników wyższości białej rasy i obrońców tradycjonalistycznej Europy walczących po stronie ukraińskiej opowiada, że do przyjazdu do Donbasu namówili ich ideowi pobratymcy z samej Ukrainy. Spotkania „informacyjne” ukraińska C19 (Sicz), Azow, Prawy Sektor organizowały m.in. na Litwie, Estonii i krajach skandynawskich, organizacje te mają również kontakty w Niemczech, Chorwacji, Wielkiej Brytanii.
Dość typowa jest tutaj historia 43-letniego neonazisty ze Szwecji, Mikaela Skillta, dla którego udział w konflikcie na Ukrainie był „szansą na odegranie roli w historii”. Mężczyzna walczył w szeregach batalionu Azow we wszystkich najsłynniejszych bitwach gorącej fazy wojny na Donbasie. Ostatecznie po powrocie do kraju odżegnał się od dawnych ekstremistycznych poglądów, chociaż nadal jest dumny z tego, co robił w latach 2014-2015.
Również donieccy i ługańscy separatyści nie mieli problemów z pozyskiwaniem przez internet ochotników, których porwała wizja konserwatywnej, prawosławnej Rosji walczącej ze „zgniłym Zachodem”. W tej samej Szwecji, do której wrócił Skillt, w 2017 r. grupa neonazistów usiłowała przeprowadzić zamach na ośrodek dla uchodźców w Goteborgu. Policja ustaliła, że mieli kontakty ze skrajnymi nacjonalistami rosyjskimi i pod ich okiem uczyli się konstruować bomby oraz posługiwać się bronią.
Zachodnie rządy powoli zaczynają dostrzegać problem – wcześniej martwiły się głównie o powroty uczestników wojny w Syrii, która również przyciągała żądnych przygód i odegrania roli w historii sfrustrowanych członków muzułmańskich społeczności zachodniej Europy. Kompleksowe strategie „wychodzenia z terroryzmu” opracowują jednak co najwyżej organizacje pozarządowe, jak norweska Exit Norway. Zwykle te, które współtworzą sami nawróceni radykałowie, i z programem działania skierowanym tylko do tych bojówkarzy, którzy sami przestają widzieć sens w tym, co dotąd robili.

Sąd Najwyższy otwiera furtkę do karania hierarchów kościelnych chroniących pedofili
Ten ważny wyrok Sądu Najwyższego może stać się początkiem całego procesu, który oczyściłby…
„Bo wszyscy kibole to jedna rodzina, nieważny jest wynik, ważna jest zadyma”
„Konserwatywna i Prawosławna Rosja walcząca ze zgniłym zachodem”. Chyba zaraz popuszcze ze śmiechu. Najwięcej zachorowań na HIV i AIDS jest w konserwatywnej Rosji a nie na „zgniłym” zachodzie. Dziwne co nie?