Site icon Portal informacyjny STRAJK

3,3 miliona podpisów przeciwko korporacyjnej niewoli

Aktywiści sojuszu Stop TTIP przekazali na ręce przewodniczącego Parlamentu Europejskiego największą w historii UE liczbę podpisów. Ugrupowanie to organizuje opór społeczny przeciwko transatlantyckiej umowie o wolnym handlu, forsowanej przez międzynarodowy kapitał.

Aktywiści ruchu Stop TTIP / wikipedia commons

W poniedziałek przedstawiciele Stop TTIP spotkali się z Martinem Schulzem aby przekazać mu imponującą liczbę sygnatur. Ich koalicja skupia już ponad 500 organizacji we wszystkich państwach UE. Jeszcze nigdy żaden plan europejskich dygnitarzy nie wzbudził tak potężnego buntu społecznego. – Ten wielki sukces wyraźnie pokazuje, jak silny jest opór wobec TTIP i CETA (podobnej umowy handlowej UE z Kanadą – przyp. red.) – powiedział rzecznik Stop TTIP Karl Baer.

Za przełomowy można uznać sam fakt, że wysoki rangą urzędnik unijny spotkał się z przedstawicielami strony społecznej, gdyż dotychczas europejska elita faktycznie ignorowała uwagi zgłaszane przez aktywistów. W ubiegłym roku nie pozwolono im przemawiać w Parlamencie Europejskim, a negocjacje pomiędzy UE a USA zostały utajnione, co ewidentnie narusza obywatelskie prawo do kontroli poczynań władzy.

Nie brakuje jednak głosów, że spotkanie z Schulzem nie przyniesie żadnych znaczących zmian, jeśli chodzi o arogancję i alienację brukselskiej oligarchii. – Zebranie ponad 3 milionów podpisów to na prawdę imponujący wynik, ale mam obawy, że Komisja Europejska zlekceważy te głosy – do tej pory nie wykazywała się bowiem zbytnim przywiązaniem do głosu obywateli i obywatelek UE. Ważne jest natomiast, że coraz więcej osób w Polsce zaczyna dostrzegać zagrożenia związane z tym porozumieniem – ocenia Jakub Grzegorczyk z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego „Inicjatywa Pracownicza”, który wspiera działania koalicji Stop TTIP w Polsce.

Umowa TTIP to najnowsza próba ograniczenia demokracji i zapewnienia wszechwładzy wielkich korporacji nad europejskimi państwami. Projekt zakłada zniesienie wszelkich barier celnych ale również innych przepisów i norm, które zapewniają bezpieczeństwo obywatelom i krępują tym samym możliwość maksymalizacji zysku. Twórcy pomysłu chcą m.in. ujednolicenia standardów jakości żywności po obu stronach Atlantyku, co może się przełożyć na dopuszczenie zakazanych dotąd substancji spożywczych w Europie. Aktywiści zwracają też szczególną uwagę na propozycję utworzenia ponadnarodowych trybunałów arbitrażowych (ISDS), które mają być organami rozstrzygającymi spory na linii inwestor-państwo. W praktyce służyły one będą jako instrument do wywierania nacisku na państwa, aby te wprowadzały korzystne na biznesu zmiany administracyjno-prawne oraz powstrzymywały się od wdrażania jakichkolwiek prospołecznych rozwiązań, które oznaczałyby uszczuplenie dochodów biznesu.

Exit mobile version