49 samorządowców – prezydentów, burmistrzów, starostów, wójtów, wsparło protesty kobiet w walce o ich prawa reprodukcyjne i wypowiada wojnę fundamentalistom z PiS.
Wczoraj, 26 października, powstała koalicja „Tak! Samorządy dla Polski”. 49 sygnatariuszy i sygnatariuszek, samorządowców polskich miast, miasteczek i wsi podpisało się pod wspólnym apelem, gdzie deklarują wsparcie dla postulatów strajkujących kobiet w obronie ich praw reprodukcyjnych. Na liście jest między innymi Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, Jacek Karnowski, prezydent Sopotu, Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia (miasta, w którym wczoraj o prawa kobiet upominało się na ulicach 50 tys. osób).
Sygnatariusze oświadczenia wyrażają głębokie oburzenie łamaniem praw kobiet i skazywaniem ich na tortury przymusu rodzenia ciężko chorych dzieci.
„Po 27 latach przestało w Polsce obowiązywać prawo aborcyjne. Nie ma naszej zgody na skazywanie kobiet na tortury. Nie ma naszej zgody na koszmar matek, które będą zmuszane rodzić istoty niezdolne do samodzielnego życia i patrzeć na ich powolne umieranie. Albo natychmiastowe. Albo na cierpienie”- czytamy w oświadczeniu przeciwko decyzjom Prawa i Sprawiedliwości. Samorządowcy mają dość „łamania prawa, wprowadzania fundamentalizmu, i jedynej słusznej ideologii Państwa PiS” piszą w oświadczeniu „Tak! Samorządy dla Polski”.
Wszyscy sygnatariusze i sygnatariuszki deklarują wsparcie postulatów kobiecej rewolucji, która rozpętała się po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie przerywania ciąży ze względu na ciężkie, letalne wady płodu.
Protesty kobiet trwają od nocy z czwartku na piątek. W całej Polsce wyszły na ulicę setki tysięcy ludzi. Wczoraj, 26 października, blokowane były drogi w wielu miastach, Warszawa, Kraków i wiele dużych miast zostało zablokowanych na wiele godzin przez samochody i pieszych manifestantów. Interweniowała policja, protestujący spotykali się też z bezpośrednią agresją przeciwników.
Pod oświadczeniem Tak! Samorządy dla Polski podpisało się 20 kobiet i 29 mężczyzn, którzy deklarują, że dzisiaj o obliczu łamania praw kobiet, oni wszyscy też są kobietami. Cały kraj wrze, i taki gest ze strony włodarzy miast jest miłym aktem solidarności. Czy pójdą za tym czyny i lokalni politycy zaczną rzeczywiście naciskać na władze dążąc do powrotu kompromisu aborcyjnego?