Szokujące dane na temat zarobków w jednym z najmniej lubianych zawodów w Polsce opublikowało Ministerstwo Sprawiedliwości. O wynagrodzeniach komorników i planowanych zmianach w tym zawodzie pisze „Dziennik Gazeta Prawna”.
Resort sprawiedliwości uzyskał dane na temat dochodów 1200 komorników – na podstawie tego, ile dzisiaj zarabia się w zawodzie, mają zostać opracowane nowe stawki opłat za czynności komornicze.
Dane, które w ten sposób uzyskano, są szokujące – komornik, zarabiający np. na wyrzucaniu z mieszkania zadłużonych lokatorów, w niewiele ponad pół roku jest w stanie kupić sobie dwupokojowe lokum w stolicy. Aż 646 przedstawicieli zawodu osiągnęło zarobki od 10 do 50 tys. zł, 301 od 50 do 100 tys., a 95 – powyżej 100 tys. miesięcznie! Jedynie 18 z 1200 skontrolowanych urzędników wykazało straty.
Zdaniem Ministerstwa Sprawiedliwości te dane pokazują, że konieczne jest obniżenie opłat, które stanowią przychód kancelarii komorniczych – według projektu, do którego dotarł „Dziennik Gazeta Prawna”, zamiast widełek 8-15 proc. kwoty podlegającej egzekucji, ma zostać wyznaczona jednolita stawka na poziomie 10 proc., zaś w przypadku dłużników, którzy spłacą wierzycieli w ciągu 14 dni od rozpoczęcia postępowania – 3 zamiast dotychczasowych 5 proc. Ma to doprowadzić do spadku zarobków komorników o ok. jedną piątą.
Tym zmianom – czemu trudno się dziwić – sprzeciwia się Krajowa Rada Komornicza. Jak wyjaśnia jej prezes, Rafał Fronczek, dane na których opiera się ministerstwo pochodzą z 2015 roku, który był wyjątkowo tłusty dla komorników – w przeciwieństwie do 2016, który ma być rokiem trudnym, ponieważ do tak intratnego zajęcia pojawia się coraz więcej chętnych, a konkurencja, jak wiadomo, zmniejsza zarobki.