Przed szpitalem w izraelskim Aszkelon kilkaset osób domagało się wolności dla jednego z najsłynniejszych palestyńskich więźniów politycznych, którzy od 65 dni odmawia przyjmowania posiłków w ramach protestu przeciwko kontrowersyjnemu prawu, które umożliwia osadzenie podejrzanego w areszcie bez poinformowania jego samego i opinii publicznej o charakterze stawianych mu zarzutów.

facebook.com/mohammedallan
Źródło: facebook.com/mohammedallan

– Dziś widzieliśmy brutalność policji – powiedział Fadi Masmara uczestnik protestu w sprawie uwolnienia Muhammanda Allana, który prowadzi strajk głodowy. – Użyli przemocy przeciwko naszej pokojowej demonstracji i pozwolili prawicowym bojówkarzom bezkarnie nas katować – dodał.

Uczestnicy protestu przyjechali busami z Jerozolimy, Jaffy i innych miast północnego Izraela. Planowali zorganizować symboliczne czuwanie pod budynkiem kliniki w której przebywa obecnie Allen. Po przybyciu do Aszkelon zostali natychmiast zaatakowani przez siły policyjne, które użyły gazu pieprzowego i armatek wodnych. Ośmiu aktywistów zostało aresztowanych, a co najmniej czterech trafiło do szpitala z obrażeniami odniesionymi podczas napaści policyjnych pałkarzy. Na tych, którym udało się dotrzeć pod klinikę, czekała grupa prawicowych bojówkarzy. Nacjonalistyczni bandyci zaatakowali demonstrantów oraz towarzyszącego im palestyńskiego dziennikarza, któremu zdewastowali samochód. Policja utworzyła kordon pomiędzy grupami, jednak funkcjonariusze nie reagowali, kiedy prawicowcy rzucali w kierunku Palestyńczyków butelki i kamienie. „Śmierć Arabom” – głosił jeden z transparentów, przyniesiony przez ekstremistów.

31-letni Mohammed Allan jest prawnikiem z miejscowości Nablus. Został aresztowany i umieszczony w miejscu odosobnienia w listopadzie 2014 roku. Od początku głodówki pije jedynie wodę, odmawiając przyjmowania pomocy medycznej i preparatów odżywczych. Pod koniec ubiegłego tygodnia stan zdrowia Allana znacznie się pogorszył. Władze zadecydowały o przetransportowaniu więźnia do szpitala, mimo jego zdecydowanemu sprzeciwowi. Palestyńscy aktywiści uważają, że może być to pierwszy krok do przymusowego karmienia, praktyki usankcjonowanej w lipcu przez izraelski parlament.

– Władze nie chcą dopuścić do jakichkolwiek form okazywania solidarności z osobą, która stała się symbolem nierównej walki z opresyjnym systemem, który zezwala na więzienie niewinnych ludzi – podsumował wydarzenia w Aszkelon palestyński aktywista Naji Abbas.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…