W cieniu rozmontowywania trójpodziału władzy, orędzia premier Szydło i protestów przeciwko działaniom PiS-u przeszła sprawa referendum oświatowego. Decyzja Sejmu jest prosta – nie będzie go.
Prawo i Sprawiedliwość chlubiło się nie raz, że w odróżnieniu od poprzednich władz słucha głosu zwykłych ludzi. Potrzeby „zwykłych Polaków” są nieustannie wskazywane jako wyznacznik i inspiracja działań rządu. Kiedy jednak głos mówi nie to, co prawica chciałaby usłyszeć, bardzo łatwo na niego ogłuchnąć. Tak więc wczoraj Sejm puścił mimo uszu apel 910 tys. obywateli. Tyle osób podpisało się pod wnioskiem o referendum w sprawie reformy oświaty, który w Sejmie czekał na rozpatrzenie od 20 kwietnia. Inicjatywę firmował Związek Nauczycielstwa Polskiego, popierały organizacje zrzeszone w koalicji NIE dla chaosu w szkole. Przed konsekwencjami źle pomyślanej i nieprzygotowanej reformy ostrzegały również Razem i SLD.
Uchwała o przeprowadzenie referendum otrzymała 210 głosów za i 236 przeciwnych. Wstrzymujących się nie było A więc głosowania, planowanego na 17 września, nie będzie. – Nie zapomnimy partii rządzącej kłamstwa w kwestii słuchania obywateli! Nie zapomnimy krzywd jakie wyrządzili naszym dzieciom! – dobitnie i celnie komentują sprawę przedstawiciele NIE dla chaosu w szkole na Facebookowym profilu. Natomiast grupa Rodzice przeciwko reformie edukacji poinformowała, że nikt z Sejmu nie poinformował jej nawet o terminie dyskusji nad wnioskiem referendalnym. „Słuchająca głosu ludzi” partia nie dopuściła również reprezentantki Rodziców do wzięcia w niej udziału, kiedy ta mimo wszystko dotarła na czas do parlamentu i weszła (ale tylko na galerię) dzięki zaproszeniu od posła. Analogicznie potraktowano przewodniczącego ZNP Sławomira Broniarza.
Zamiast dyskusji MEN uprawiało propagandę sukcesu.
Ministerstwo zasugerowało również, że nie ma o czym rozmawiać, bo reforma została już zrealizowana, jako że absolwenci klas VI szkoły podstawowej otrzymali nie prawo kontynuowania nauki w gimnazjum, a promocję do klasy VII. To, że przeciwko reformie środowisko nauczycieli, rodziców i uczniów protestowało od samego początku, przedstawiając ekspertyzy i argumenty przeciwko rozbijaniu ustroju szkolnego, pominięto milczeniem.
“Rozbity Hezbollah” i Iran kontratakują
W ciągu ostatnich dwóch tygodni, media głównego nurtu oraz popularne kanały informacyjne d…
Kończyłem gimnazjum i chociaż chętnie spotkałbym się z moją klasą na złocie,to jednak uważam gimnazjum za porażkę,szczerze mówiąc,wolałbym iść do siódmej i ósmej klasy i uczyć się cztery lata w liceum,szkoda że nierozpisano referendum,wówczas ZNP,zobaczyłoby jak niewielkim poparciem cieszą się gimnazja.i dyskusja by się zakończyła.
Nie jest kwestia, czy gimnazje (raczej mało inteligentne rozwiązanie), czy nie, a kwestia JAK i PO CO kaczyści robią tę reformę